So przepraszam że tak długooo musiałyście czekać, ale już jest. 22 rozdział, a zarazem ostatni. Trochę mi sie zakończenie nie podoba, może mi wybaczycie.
Założyłam nowego bloga o Larry'm : [ I will look after you forever ]
Mam nadzieje że zajrzycie i zostawicie po sobie komentarz. :)
Miłego czytania.
Za dwa tygodnie usuwam tego bloga. KOCHAM WAS ♥
.
To co przeczytałam sprawiło że o mało nie wybuchłam płaczem. Nie chciałam już płakać, więc zacinęłam pięści na pościeli. Loreen napisała: "Nie wiem czy powinnam Ci to pisać, no ale.... Dzisiaj wpadła Danielle i powiedziała że Liam był rozbawiony twoim telefonem. Dodała też że nie wiedział że aż tak jesteś naiwna. Nie załamuj się. Dlaczego nie odbierasz telefonu. xx". Odpisałam jej tylko że popsułam telefon i wyłączyłam sprzęt. Payne ma rację, byłam naiwna, ale to się zmieni. Zasnęłam prawie natychmiast Miałam dość dzisiejszego dnia. Oczywiście mój mózg nie mógł sobie odpuścić. Daddy śnił mi się przynajmniej kilka razy. Za każdym razem się budziłam ze łzami w oczach. Ostatni raz próbowałam zasnąć o 7:30 i udało mi sie, ale nie na długo. Bo po jakiejś godzinie w moim pokoju zjawiła się cała grupa, budząc mnie. Niechętnie wstałam z łóżka i poprosiłam by dali mi 15 minut. Poszłam do łazienki, ubrałam się [ KLIK ], rozczesałam włosy i byłam już gotowa. Jak tylko wróciłam do nich, Alan otworzył buzie.
- Co? - zapytałam
- Nie sądziłem że z Ciebie taka laska - zająkał się
Roześmiałam się.
- Dobra idziemy na śniadanie - zażądziłam
- Zjesz na mieście. My już jedliśmy - zawołał Nate
- No dobra - przekręciłam teatralnie oczami
Wzięłam bliźniaczki za ręce, a Blair i Diana pilnowały młodszych chłopców. Brunetka była lekko zła, albo mi sie zdawało. Kiedy weszliśmy do centrum handlowego Alan i Nate chcieli się rozdzielić.
- Dziewczyny idziecie z nami ? - zapytał Nate
- Ja idę - odezwała się Diana - a ty Blair ? - dodała
- Nie - odparła krótko brunetka
Chłopcy spojrzeli na nią zdziwieni. Dziewczyna odwróciła się od nich i skupiła się na dzieciakach. Trójka nastolatków oddaliła się, a my poszliśmy do sklepu z telefonami.
- Wszystko w porządku ? - zapytałam
- Tak - mruknęła
Zamilkłyśmy. Czułam że coś jest nie tak. Miałam jeszcze o coś zapytać, ale Blair mnie wyprzedziła.
- Wiem, że już o to pytałam, ale co się stało wczoraj? - spojrzała na mnie
Nie miałam ochoty o tym mówić.
- Mi możesz powiedzieć - próbowała zdobyć moje zaufanie
Coś mnie skusiło i opowiedziałam jej wszystko. Była lekko, a nawet bardzo zszokowana. Jej mina była adekwatna do sytuacji, a mianowicie otworzyła buzię.
- Tak to właśnie było - szepnęła - Nie sądziłam że Liam taki jest - dodała
- Ja też - przygryzłam wargę na myśl o jego miękkich wargach
Potrząsnęłam głową by wyrzucić to wspomnienie z pamięci. Więcej nie drążyłyśmy tego tematu. W ciągu godziny załatwiłam formalności dotyczące nowego telefonu. Kiedy miałam już urządzenie do swojej dyspozycji Blair zabrała dzieciaki do KFC, a ja wykręciłam najpierw numer do Caroline.
- Dlaczego się nie odzywałaś ? - odebrała zdenerwowana - Martwiłam się
- Przepraszam popsułam telefon - wyjaśniłam - Wszystko jest ok.
- Zaszła zmiana w konkursie. Jutro są kwalifikacje i wybierają dwa zespoły. Za cztery dni wszystko się rozstrzygnie, a w weekend będzie występ z gwiazdą - powiedziała
Ale jak to? Wszystko tak szybko? Byłam na prawdę zaskoczona. Pożegnałam się i rozłączyłam. Zadzwoniłam jeszcze do Loreen, ale kiedy odebrała po prostu się rozłączyłam. Nie miałam odwagi z nią porozmawiać. Kiedy z powrotem dołączyłam do Blair okazało się że już wszyscy są razem. Jak tylko mnie zauważyli, zamilkli.
- I co kupiliście coś? - zapytałam Diane
- W sumie to nie. Tylko oglądaliśmy - była dziwnie szczęśliwa
- Wszystko ok ? - zapytałam spoglądając na każdego po kolei
Kiwnęli głowami że tak. Do hotelu wróciliśmy około 16:30, przećwiczyliśmy układ, dopracowaliśmy detale i byliśmy już gotowi do konkursu. Wszyscy się rozeszli. Chciałam pobyć sama więc zostawiłam telefon, przebrałam się w kostium kąpielowy i poszłam w stronę basenu. Po drodze usłyszałam czyjś płacz. Zobaczyłam że w kącie stoi szlochająca Blair i Alan przytulający ją. Wiem że to wścibskie, ale chciałam dowiedzieć się co się stało.
- Alan my nie możemy – szepnęła dziewczyna
- Nie obchodzi mnie to – chłopak złapał jej twarz w dłonie i pocałował ją czule
To było bardzo słodkie, ale od razu przypomniały mi się pocałunki Liam’a. Nie chciałam im przerywać, więc kontynuowałam drogę na basen. Jednak od razu wróciłam się do pokoju, kiedy zobaczyłam że jest tam strasznie dużo ludzi. Położyłam się na łóżku i leżałam bez ruchu przez 10 minut. Nagle poczułam przypływ odwagi, zerwałam się z łóżka i chciałam wygarnąć wszystko Liam’owi. Jednak wszystkie uczucia zniknęły kiedy zorientowałam się że nie ma mojego telefonu. Ktoś musiał mi go zabrać. Ubrałam szare dresy, czarną koszulkę, adidasy i poszłam do pokoju w którym siedziała cała grupa. Kiedy tylko weszłam wszyscy zamilkli, ponownie.
- Blair, Alan idźcie do mojego pokoju muszę z wami pogadać – powiedziałam
Dziewczyna się przestraszyła. Widziałam jak Alan posyła jej uspakajające spojrzenie. Kiedy wyszli spojrzałam na pozostałych.
- Gdzie jest mój telefon? – zapytałam spokojnie
Lola wyjęła telefon z kieszeni i mi go podała. Spojrzałam na nią pytająco.
- Chciałyśmy do mamy zadzwonić. Przepraszamy – Suzi złapała siostrę za rękę
Były takie urocze.
- Następnym razem zapytajcie – powiedziałam spokojnie i się uśmiechnęłam
Dziewczynki wróciły do zabawy z Chuck’iem i Kris’em. Spojrzałam na Diane i Nate’a. Strasznie zawzięcie rozmawiali. Byłam zadowolona, bo wszyscy się dogadywali i nie było żadnych sprzeczek. Wyszłam z ‘salonu’ i poszłam do pomieszczenia gdzie czekała na mnie Blair z Alan’em. Kiedy weszłam brunetka była smutna. Usiadłam spokojnie naprzeciwko nich.
- Widziałam was – powiedziałam
- To nie tak jak myślisz Annie. Naprawdę – wypaliła dziewczyna wstając gwałtownie
- Usiądź – poprosiłam – Dlaczego mi nie powiedzieliście ? – zapytałam
- Przecież powiedziałaś żadnych związków – odparł Alan
- Czy ty w ogóle mnie słuchałeś ? Powiedziałam „Nie chcę żeby na czas konkursu między wami się coś popsuło”, w tym zdaniu nie było nic o związkach – wyjaśniłam
Twarz Blair pojaśniała.
- Czyli nie masz nic przeciwko temu żebyśmy byli razem? – zapytała z nadzieją
- Słuchajcie mnie. Tym razem uważnie – zwróciłam się do Alan’a – Wiem co to znaczy, nie móc być z ukochaną osobą, więc byłabym świnią nie zgadzając się na wasz związek – wyjaśniłam
Blair rzuciła mi się na szyję dziękując.
Następnego dnia były kwalifikacje. Wybrano moją grupę i grupę z Leeds. Wszyscy bardzo się cieszyliśmy. Wszyscy byli bardzo zaangażowani. Kiedy kończyliśmy treningi oni zostawali na Sali by poćwiczyć. Kiedy proponowałam że im pomogę, twierdzili że powinnam odpocząć i wysyłali mnie z kwitkiem do pokoju. Czasami zachowywali się bardzo dziwnie.
We czwartek był „ finał?”, w ogóle można takie coś nazwać finałem skoro były dwie drużyny. No ale cóż, oni tak mówili, to tak musiało być. Na nasze nieszczęście wygrała grupa z Leeds, jednak dostaliśmy zaproszenie na występ. Dzieciaki bardzo chciały zostać, więc je przyjęliśmy. Przez ten tydzień nie dzwoniłam do Loreen, tylko dwa razy do rodziców, aby ich powiadomić ze wszystko jest w porządku i zapytać co u nich. Jak się potem okazało Diana i Nate również byli razem. Cieszyłam się ich szczęściem, ale trochę też zazdrościłam, chciałam znów poczuć jego ciepło, zapach i uczucie. W dzień występu Lola, Suzi, Diana i Blair były strasznie szczęśliwe, ciągle się uśmiechały, za to Nate i Alan ciągle gdzieś znikali, Nie rozumiałam tego. Jedynie Kris i Chuck zachowywali się normalnie, chociaż raczej nie, wyjątkowo milczeli, bo tak to zawsze byli rozgadani, aż ich uciszyć nie można było. Dziewczyny były ubrane w sukienki, chłopcy w jeansy, koszulę i fullcapy, a ja tak [ KLIK ]. Kiedy wyszłam gotowa z łazienki Diana zaczęła piszczeć jak oszalała.
- Co jej jest ? – zapytałam brunetkę, która właśnie uspokajała koleżankę
- Szuka takich butów od dwóch miesięcy – zaśmiała się Blair
- Są twoje po występie – zaśmiałam się
Blondynka rzuciła mi się na szyje. Około godziny 18:30 wszyscy pojechaliśmy do teatru, w którym miał odbyć się koncert artysty. Szczerze to nadal nie wiedziałam kim była ta gwiazda. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Usiedliśmy na wyznaczonych siedzeniach i czekaliśmy. Nie minęła chwila, a jedna z bliźniaczek musiała iść do toalety, wtedy Blair zaproponowała że z nią pójdzie. Wszyscy mieli szerokie uśmiechy na ustach.
- Annie to nie jest męska koszula? – zapytała mnie Diana
- Właściwie to tak, zabrałam kiedyś chłopakom z mieszkania, bo mi się spodobała – uśmiechnęłam się
Wyszczerzyła się jak głupia. Ja za to posmutniałam, kiedy blondynka przytuliła się do swojego chłopaka, szepnęła mu coś na ucho, a ten ją pocałował. Sama chciałabym być na jej miejscu. Za pięć siódma wszystkie światła zgasły, ale nikt nie wyszedł na scenę. Nagle rozbrzmiał głos zza kurtyny.
- Zanim zacznie się występ naszych gości, jeden z nich chciałby coś powiedzieć. – chwila ciszy
Nikt nic nie rozumiał, wszyscy byli zdezorientowani, prawie wszyscy. Diana chyba coś wiedziała, tak samo maluchy, Nate i Alan.
- Girl I see it in your eyes you're disappointed
Znałam ten głos, ale nie mogłam go rozpoznać.
- Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance
Czułam niepokój w środku. Obawiałam się czegoś, ale sama nie wiedziałam czego.
- Now girl I hear it in your voice and how it trembles
When you speak to me I don't resemble, who I was
You've almost had enough
And your actions speak louder than words
And you're about to break from all you've heard
Don't be scared, I ain't going no where
Dopiero po drugiej zwrotce zorientowałam się do kogo należy ten głos. W moich oczach zebrały się łzy. Musiałam być silna. Chciałam wyjść, ale Alan położył mi rękę na nadgarstku.
Na scenie pojawił się on. Liam Payne. Wziął głęboki oddech i przyłożył mikrofon do ust.
- Annie .. – zaczął – Wybacz mi. Proszę przyjdź tu – dodał
Siedziałam jakby sparaliżowana.
- Idź – szepnął mi do ucha Nate
Wstałam z miejsca, a on lekko się uśmiechnął. Wszyscy ludzie skierowali wzrok na mnie, jednak nie krępowało mnie to, bo już nie raz na scenie byłam w centrum uwagi, tylko że tym razem nie tańczyłam.
Kiedy tam dotarłam podszedł do mnie, ale ja się cofnęłam.
- Chciałeś żebym przyszła to jestem. Coś jeszcze? – powstrzymywałam łzy
Liam odstawił mikrofon od ust, aby nikt oprócz mnie go nie usłyszał.
- Po twoim telefonie zerwałem z Danielle. Przyznała się że byłem jej zabawką i że miała innego na boku. W akcie złości poszła do naszego domu i powiedziała te wszystkie bzdury że się wyśmiewałem z Ciebie – zrobił krok w moim kierunku
- A zaręczyny? – poczułam łzy na policzku
- Modest – dzieliło nas tylko kilka centymetrów – Kocham Cię – przyciągnął mnie do siebie i pocałował
Wszyscy zaczęli być brawa i gwizdać. W końcu znów byłam z osobą którą kocham. Tak bardzo brakowało mi jego dotyku, zapachu i namiętności. Nie przerywaliśmy pocałunku dopóki ktoś się na nas nie rzucił. Oderwaliśmy się od siebie i zobaczyliśmy chłopców, Loreen, Blair i bliźniaczkę.
- Wy to wszystko zaplanowałyście ? – zapytałam Blair uśmiechając się
- Nie. – zaprzeczyła – To te dwa małe klony – zaśmiała się biorąc Suzi na ręce
Przytuliłam każdego z chłopaków po kolei.
- Mała, tak tęskniłem – ścisnął mnie Niall
Potargałam mu lekko włosy, a następnie przytuliłam Lor.
- Martwiłam się i to bardzo – słyszałam w jej głosie troskę
Po kilku minutach musiałyśmy zejść ze sceny. Dopiero kiedy Liam pocałował mnie po raz kolejny mogłam zejść. Zaczęli występ. Zaśpiewali : Little Things, Up All Night, Kiss You, What Makes You Beautiful, One Thing, Rock me.
Po występie wszyscy razem z zespołem wróciliśmy do hotelu. Jak tylko weszliśmy do apartamentu One Direction, Diana patrzyła na mnie wyczekująco. Wszyscy siedzieli na podłodze śmiejąc się i rozmawiając. Zdjęłam buty i podałam jej. Blondynka zaczęła skakać i piszczeć, a wszyscy wybuchli śmiechem. Dziewczyna lekko się oburzyła, ale zaraz jej przeszło bo Nate ją pocałował. Liam poszedł w ślady bruneta i pocałował mnie. To było coś niesamowitego. Nie chciałam przerywać.
- Radzę wam iść się przejść bo tu są dzieci! – krzyknęła Loreen
Na moje policzki wkradł się rumieniec.
- Tak do dobry pomysł. – Liam złapał mnie za rękę i wyszliśmy z apartamentu
Weszliśmy do windy i znów zaczęliśmy się całować. Coraz bardziej zachłanniej i gwałtowniej. Kiedy winda zatrzymała się na piętrze na którym miałam pokój, przestaliśmy. Moje wargi były lekko spuchnięte. Kiedy w końcu znaleźliśmy się w pokoju, zrzuciłam marynarkę i zaczęłam się drażnić z Liam’em.
- Masz na sobie moją koszulę. Muszę ją odebrać – powiedział odpinając po kolei wszystkie guziczki
Każdy wie co było dalej. To była najlepsza noc w moim życiu. W niedziele wieczorem wróciliśmy do Londynu. Wszyscy zadowoleni i szczęśliwi. Wszystko układa się dobrze. Zayn jest z Pers, Harry z Loreen, Niall z Marthą, Lou nadal z El, ale się lepiej z nią dogaduje, a mój braciszek oświadczył się Camile. Oczywiście przyjęła oświadczyny. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, a w moim życiu nie ma już więcej smutku.