piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 2 'Nigdy więcej tego nie rób'


- Nie potrzebuję ich - puściłam jej oczko
Przed Loreen było jakieś piętnaście dziewczyn, a ja zaraz za nią. Przed wejściem DJ prosił każdą dziewczynę o płytkę z piosenką, której ja nie miałam.
- Spokojnie. Barry znajdzie coś dla ciebie - uspokoiła mnie nowa koleżanka
Do teledysku były potrzebne trzy dziewczyn, w tym Loreen czyli dwie miały jakieś szanse. Nie miałam głowy do tańczenia, ale robiłam to dla Matt'a i Chris'a. Loreen weszłam tam tylko dla ściemy. Posiedziała pięć minut i wyszła.
- No teraz twoja kolej - poklepała mnie po ramieniu - Dasz radę - dodała
Wziełam głęboki oddech i weszłam. Przy dwóch stolikach siedziało sześć osób. Pięciu nastolatków i jeden wyrośnięty koleś. Stanęłam na środku parkietu.
- Przedstaw się - poprosił koleś w loczkach
- To dla Ciebie Matt - szepnęłam do siebie - Nazywam się Annie Moore
- Dlaczego postanowiłaś przyjść tutaj dzisiaj ? - zapytał ten wyrośnięty
- Mój narzeczony powiedział że mam nie marnować talentu - westchnęłam
- Masz narzeczonego?! - zdziwił się farbowany blondyn
- Miałam - poprawiłam go
- Ale... - chciał coś dodać
- Niall cicho - walnął go w głowę mulat - Annie przyszła tu tańczyć, a nie się spowiadać
- No to zaczynaj - odezwał się w paski
Uśmiechnęłam się wdzięcznie. Barry włączył muzykę. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w nią. Moje ciało samo wykonywało ruchy. W końcu czułam się sobą. Czułam się szczęśliwa. Kiedy skończyłam tańczyć, a muzyka się skończyła, oworzyłam oczy. Czekając na reakcję chłopaków, podwinęłam rękawy bluzy. Farbowany blondyn popatrzył na mnie, a następnie zaszkliły mu się oczy. Wstał z krzesełka i ruszył do mnie.
- Horan co ty do cholery robisz? - wrzasnął wyrośnięty
Czekałam na jego ruch, reszta chłopaków także. Kiedy się zbliżył przytulił mnie, a jedną ręką złapał mój nadgarstek.
- Nigdy więcej tego nie rób - szepnął
No tak musiał zauważyć moje blizny po tym jak się ciełam, kiedy... sami wiecie. Już tego nie robię, bo pewnego dnia Gabi je zauważyła i aż się rozpłakała.
Nie odpowiedziałam. Stałam nieruchomo.
- To przez niego ? - miał na myśli Matt'a
Nadal nic nie mówiłam. Do oczu napływały mi łzy.
- Jak tylko go spotkam to zabije - spojrzał mi w oczy
- On już nie żyje - odepchnęłam go
Nie chciałam więcej go słuchać, więc odwróciłam się i wybiegłam stamtąd. Ominełam Loreen która czekała na mnie i ruszyłam przed wejście. Musiałam trochę ochłonąć. Usłyszałam ciche 'poczekaj'. Myślałam że to on, więc się zatrzymałam. Odwróciłam się i zobaczyłam jednego z piątki chłopaków z zespołu. To ten co się nie odzywał. Biegł w moją stronę.
- To ty byłaś narzeczoną Matt'a ? - zapytał, kiedy już dobiegł do mnie
Otarłam łzy i kiwnełam głową.
- Znałeś go ? - zdziwiłam się
- To był mój kuzyn - odparł
- Nie wiedziałam Cię na pogrzebie - szepnęłam
- Bo mnie nie było. Nie chciałem żeby paparazzi też tam byli. Przyszedłem w nocy - wyjaśnił
- Powiedział Ci że był chory ? - rozpłakałam się
- Tak - przytulił mnie
Od niego biło takie samo ciepło co od Matt'a.
- Dziękuje - szepnęłam
- Za co ? - nie wypuszczał mnie z objęć
- Tak strasznie mi go brakuje, a ty jesteś do niego podobny - odparłam
Odsunełam się.
- Ja już pójdę - powiedziałam
- Czekaj. - zatrzymał mnie - Jutro zaczynamy zdjęcia - dodał
- Zdjęcia ?
- Dostałaś się - uśmiechnął się
Chłopak powiedział mi gdzie mam przyjechać i poszedł. Zadzwoniłam do Chris'a.

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺
Jak się podoba rozdział? Ja myślę że jest taki sobie. Ale czekam na wasze opinie i na więcej komentarzy. :) 
Jak sie podoba okładka nowej płyty chłopaków ? 


wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 1 'Jak długo już nie tańczysz?'


- Annie - do mojego pokoju wszedł Chris 
- Tak ? - zapytałam odkładając na szafkę zdjęcie Matt'a
- Pojedziesz ze mną ? Gabi chciała jechać do parku - powiedział 
- Dobra - założyłam bluzę i poszłam za nim 
Może i trudno było mnie wyciągnąć z pokoju, ale jeśli chodziło o Gabi zawsze się zgadzałam, w końcu to była moja maleńka siostrzyczka. Kiedy Chris wsadzał małą do fotelika, ja wskoczyłam na przednie siedzenie. Przez pierwsze kilka minut jechaliśmy w milczeniu. 
- Jak długo już nie tańczysz? - zapytał nagle Chris 
Przed śmiercią Matt'a chodziłam na zajęcia taneczne. Pracowałam tam jak choreograf. Szefowa ośrodka mówiła że się tam marnuje ponieważ mam ogromny talent. Lubiłam tą robotę i nie chciałam ich zostawić, jednak to zrobiłam. Bo po tamtym wypadku coraz żadziej tam chodziłam, aż w końcu przestałam. 
- Jakieś pięć miesięcy - szepnęłam - Dlaczego o to pytasz?
- Jak myślisz? Nadal pamiętasz świetnie wszystko - drążył ten temat 
Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. 
- Tego sę nie zapomina. To ma się tu - wskazałam na serce
- Wiem że najpierw będziesz na mnie zła, ale kiedyś mi podziękujesz - uśmiechnął się 
Samochód się zatrzymał. Nie byliśmy w parku, tylko przed jakimś wielkim budynkiem. 
- Gdzie jesteśmy ? - zapytałam 
- Kilka dni przed śmiercią Matt'a powiedział mi żeby nie pozwolił Ci zmarnować twojego talentu. Nie rozumiałem o co mu chodziło, aż do wczoraj, kiedy zobaczyłem ulotkę o castingu do teledysku. - Z tylnego siedzenia wyjął torbę i mi ją podał
Patrzyłam na niego wielkimi oczyma w których zbierały się łzy. 
- Nie wiem czy potrafię - szepnęłam 
- Przed chwilą powiedziałaś że tego się nie zapomnia - przypomniał mi - Matt, ja, Gabi i rodzice wierzymy w ciebie. - chciał mnie podnieść na duchu - Prawda mała ? - zapytał siostry wyciągając do niej rękę 
- Takkk - krzyknęła radosna przybijając mu piątkę 
- Dziękuje - przytuliłam go 
Faktycznie byłam najpierw zła, ale zrozumiałam że to wszystko dla mojego dobra. 
- Zadzwoń jak skończysz - powiedział zanim wyszłam z auta 
Pokiwałam głową i poszłam w stronę wejścia. Kiedy Chris odjechał usiadłam na ławce i zaczełam płakać. W głowie słyszałam słowa Matt'a, które zawsze mi powtarzał: "Nigdy się nie poddawaj. Jesteś najlepsza." Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Podniosłam głowę i zobaczyłam wysoką, uśmiechniętą dziewczynę. 
- Wszystko w porządku ? - zapytała 
- Tak, chyba tak - wzruszyłam ramionami 
- Też idziesz na ten casting ? - zapytała 
- Mój brat kazał mi przyjść - wyjaśniłam i ruszyłyśmy do wejścia
- Kazał ? - zrobiła dziwną minę 
- Mój narzeczony powiedział mu żeby nie pozwolił mi zmarnować talentu - potórzyłam jej to co mi Chris 
- Musi bardzo o Ciebie dbać- zachwyciła się 
- Dbał - szepnęłam, nawet nie wiedziałam że znowu płaczę 
- Zerwaliście ? - zapytała - Bardzo mi przykro 
- Nie - zaprzeczyłam - Nie żyje - dodałam 
Zamurowało ją. Przystanęła i mnie przytuliła. W sumie nie wiem dlaczego to zrobiła, w końcu znamy się od 2 minut i nawet nie wiem jak ma na imię.  Otarłam łzy i lekko się uśmiechnęłam. 
- Dzięki - powiedziałam - Jestem Annie - podałam jej rękę
- Sorry zapomniałam - zaśmiała się - Jestem Loreen
- A tak w ogólę to do czego ten casting ? - zapytałam kiedy weszłyśmy do szatni
- Do teledysku One Direction - wyjaśniła - Spoko mamy fory to moi przyjaciele - szepnęła mi na ucho 


☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

Cześćć. Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Wiem że napisałam że dodam go we czwartek, ale nie mogłam się powstrzymać. Liczę że przy tym będzie jeszcze więcej komentarzy.  Mam nadzieję że się nie zawiodłyście. 

sobota, 25 sierpnia 2012

Bohaterowie + Prolog

bohaterowie.

Annie Moore (18) - Uwielbia tańczyć. Od zawsze chciała być sławna. Zawsze myśli o innych, nie tylko o sobie. Kiedy jest sama maluje. Nie umie odmawiać swojej młodszej siostrze. 


Christian (Chris) Moore (19) - Straszy brat Annie i Gabi. Kocha muzykę. Jego ulubiony instrument to gitara. Młodsze siostry są jego oczkiem w głowie. Nie pozwoli ich skrzywdzić. 


Gabi Moore (2) - Najmłodsza z trójki rodzeństwa. Uwielbia kiedy Chris śpiewa, a Annie tańczy. U każdego wywołuje uśmiech. Jest chodzącym szczęściem. 


Loreen Martin (19) - Przyjaciółka One Direction i później również Annie. Jest tancerką. Lubi podrywać chłopaków. Dusza towarzystwa. Mieszka z całym zespołem. 


Zayn Malik (19), Niall Horan (19), Louis Tomlinson (21), Liam Payne (19) i Harry Styles (18) - Razem tworzą zespół oraz mieszankę wybuchową. 


prolog. 

Pamiętam jak dziś, to było sześć miesięcy temu. Grudzień. Wigilia. Podczas kolacji dostałam telefon, który przewrócił moje życie do góry nogami. Nadal mam w głowie te słowa. "To ostatni numer z którym kontaktował się Pan Matt. Leży w szpitalu. Czy mogłaby Pani zawiadomić jego rodzinę. To..." To tyle, bo upuściłam telefon i pobiegłam do auta. Mój brat przejął telefon i zadzwonił do rodziny mojego chłopaka - Matt'a. Nie mogłam odpalić samochodu. Tak bardzo płakałam że nic nie widziałam. Chris 'przejął' kierownicę i zawiózł mnie do szpitala, powtarzając że to może nic strasznego, ale ja wiedziałam że coś się stało. Po 10 minutach drogi wreszcie dotarliśmy. Pędem ruszyłam do recepcji potrącając nieznajomych mi ludzi. Słyszałam za sobą krzyki brata żebym zaczekała na niego, ale ja nie mogłam czekać musiałam się czegoś dowiedzieć, czegokolwiek. 
- Gdzie leży Matt Cooper ? Co z nim ? Co mu się stało ? To coś poważnego ? - z moich ust wydobywała się paplanina słów
Jeszcze nigdy tak nie płakałam. 
- Kim Pani jest ? - zapytała pielęgniarka 
- To mój narzeczony - krzyknęłam 
W tym momencie poczułam dłonie Chris'a na moich barkach. 
- Obecnie jest na sali operacyjnej. Jego stan jest ciężki. Mogą Państwo poczekać przy sali 27 - wyjaśniła 
Poczułam że moje nogi się uginają. Chris złapał mnie i posadził na krześle. Ukucnął przy mnie. Widziałam w jego oczach łzy. Przytuliłam się do niego. Mój szloch był coraz głośniejszy. Po kilku minutach zjawili się rodzice Matt'a i nasi. Gabi pewnie została z sąsiadką. Wszyscy zadawali te same pytania. "Co z nim? Co się stało?". Nie umiałam odpowiedzieć na żadne z tych pytań. Ojciec Matt'a próbował się czegoś dowiedzieć, ale kazano nam czekać. Każda osoba na korytarzu płakała. Po godzinie z sali operacyjnej wyszedł lekarz. Jego słowa uderzyły mnie doszczętnie "Bardzo mi przykro. Próbowaliśmy go uratować, niestety przegraliśmy. Moje kondolencje" Mój płacz rozniósł się po całym szpitalu. Rodzice Matt'a byli zdruzgotani, zresztą tak jak my wszyscy. 
Kochałam go nad życie. Byliśmy parą od 5 lat. To co przeżyliśmy razem, to było naprawdę coś magicznego. W mikołajki przed tym zdarzeniem Matt mi się oświadczył. On był starszy o dwa lata, ale zawsze powtarzał że będzie na mnie czekał. Nie zaczekał. 
Jak się okazało Matt jechał spotkać się ze mną. Ciężarówka jadąca z na przeciwka wpadła w poślizg i uderzyła w niego maksymalną prędkością. Reanimacja na miejscu wypadku trawała 30 minut, a walka o życie w szpitalu 1,5h. 
Ten okres był dla mnie koszmarem. Na pogrzebie zemdlałam kiedy spuszczali trumne z jego ciałem. To było dla mnie za wiele. Tydzień po tym mama mojego chłopaka znalazła pudełko w jego pokoju, które było podpisane moim imieniem. 
Znalazłam w nim jego i moją ulubioną bluzę, nasze zdjęcie, kilka drobiazków oraz list.
"Kochanie, nie wiem w jakich okolicznościach dostaniesz to pudełko, może jak już będziesz stara, a może jeszcze za młodu. Ja tego nie wiem. Jeżeli mnie już nie ma, to znaczy że żyłem tylko dla Ciebie. Kocham Cię i zawsze będę kochał. Prosze Cię nie płacz, żyj tak jak dotychczas. Będę się Tobą opiekował z nieba.   Matt xx" Podczas czytania tego listu naprawdę starałam się nie rozpłakać, ale to było bardzo trudne. Z tego listu wynikało że Matt wiedział że umrze, ale przecież to był wypadek ?! Dopiero kiedy zapytałam o to jego mamę powiedziała mi prawdę, że Matt był nieuleczalnie chory i że gdyby nie ten wypadek żył by jeszcze dwa lata. Ta informacja złamała mnie do końca. Mój ukochany nie powiedział mi o swojej chorbie. To był straszliwy cios. 
Po tym wszystkim nie mogłam się pozbierać. Większość czasu spędzałam w pokoju, wychodziłam tylko do szkoły. Tak toczyło się moje życie przez ostatmnie sześć miesięcy. 


☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

Jeszcze raz bardzo przepraszam za tamto opowiadanie. To na pewno będę ciągnąć. Jak wam się podoba prolog i bohaterowie ? Jak możecie i oczywiście chcecie polecajcie mój blog u siebie. Pierwszy rozdział we czwartek ? Może wcześniej zależy ile będzie komentarzy. xx





Upsss....Zła i dobra wiadomość ?

Zacznę od złej.
Przepraszam was, ale nie będę pisać tego opowiadania, ponieważ pierwszy raz mi sie zdarzyło że nie mam na nie pomysłu

Dobra jest taka że zaczęłam pisać nowe opowiadanie, które na 100% napiszę do końca.. Jeśli chcecie mogę wstawić już prolog i bohaterów.


Mam jeszcze do was pytanie. Wiecie może co chłopcy będą robić 7-10 września?


sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 1 "Babskie powitania"


Rozdział dedykowany Oliwii za to że jest taka niecierpliwa. ♥

Miesiąc temu czyli w moje siedemnaste urodziny, przez przypadek znalazłam twitter'a Kim. Zaczełyśmy ze sobą czatować i od tamtej pory rozmawiamy codziennie. Siedziałam w pokoju słuchając muzyki, kiedy usłyszałam trzask drzwi. Zeszłam na dół i zobaczyłam zapłakanego ojca.
- Tato co się stało? - zapytałam
- Nienawidzę Cię ! - zaczął krzyczeć - Przez Ciebie umarła Elena. Nigdy Ci tego nie wybaczę. Wynoś się. Nie chcę Cię tu więcej widzieć - nie zmieniał tonu
Poczułam jak po policzkach spływają mi łzy. Ominął mnie i poszedł do salonu. Wróciłam do pokoju, wpakowałam do walizki ubrania, kosmetyki i najpotrzebniejsze rzeczy. Weszłam na twitter'a, by sprawdzić czy jest Kim. Na szczęście była. Napisałam do niej, aby podała mi swój adres. Dostałam odpowiedz prawie natychmiast. Nie było się oczywiście bezy pytania: Po co mi on ?. Zmyśliłam że chce jej wysłać sukienkę, którą kupiłam i nie będę w niej chodzić. Wyłączyłam komputer, wziełam pieniądze i wyszłam z pokoju. Po cichu zeszłam po schodach. Tata spał na kanapie. Nadal nie przestawałam płakać. Bradzo uderzyły mnie jego słowa. Często wmawiałam sobie że faktycznie to moja wina, ale nigdy nie usłyszłam tego od taty. Wyszłam z domu i poszłam na dworzec. Nie miałam dokąd póść, więc postanowiłam jechać do Londynu. Wsiadłam do autobusu, włożyłam słuchawki w uszy i zamknęłam oczy. Na miejsce dotarłam po trzech godzinach. Zabrałam bagaż i poszłam na postój taksówek. Dałam jednemu z kierowców karteczkę z adresem i poprosiłam żeby mnie tam zawiózł. Była godzina 18:20, a Londyn nadal był nie przejezdny. Przestałam płakać, ale nadal miałam podpuchnięte oczy. Po 40 minutach dotarłam na miejsce. Zapłaciłam, wziełam swoje rzeczy i powoli podeszłam do drzwi. Zapukałam niepewnie. Chwilę poczekałam, aż w końcu drzwi się otworzyły. Zamurowało mnie, bo przede mną stał uśmiechający się, brunet w samych bokserkach.
- Czy tu mieszka Kim Styles ? - zapytałam niepewnie
- Tak. Wejdź - zaprosił mnie do środka
Weszłam do malutkiego, ale przytulnego korytarza.
- Młoda, ktoś do Ciebie ! - wrzasnął chłopak
Usłyszałam trzask drzwi i po chwili cień postaci.
- Louis możesz mnie tak nie nazywać - poznałam po głosie Kim
Moja przyjaciółka pojawiła się już po kilku sekundach. Stała jak słup soli, a potem rzuciłam mi się na szyję.
- Hannah ! - wrzasnęła
Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
- Babskie powitania - jęknął chłopak i zniknął w salonie
Zostawiłam walizkę na dole i poszłyśmy do pokoju Kim.
- Co się stało? - zapytała, podając mi kubek ciepłej herbaty
Opowiedziałam jej wszystko co się wydarzyło od ich wyjazdu. Płakałam w ramionach Kim jakieś dwie godziny.
- Zostań dzisiaj na noc - poprosiła
- Nie będę się narzucać. - otarłam łzy - Pójdę do hotelu - dodałam
- Nie ma mowy. Zostajesz, chociaż na dzisiaj - odparła stanowczo
- Dziękuję - przytuliłam ją - Kim jest chłopak, który mnie wpuścił ? - zapytałam
Przyjaciółka się zaczerwieniła.
- To Louis, przyjaciel Harrego. Jest jeszcze Zayn, Niall i Liam - odpowiedziała
- Wszyscy tu mieszkacie ? - zdziwiłam się
- Dom wydaje się mały, ale jest dość miejsca dla nas wszystkich - uśmiechneła się
- Louis Ci się podoba - bardziej stwierdziłam niż zapytałam
- I to bardzo - jękneła
- I nie robisz nic z tym ? - zapytała
- Louis jest cztery lata starszy ode mnie, a po za tym to najlepszy przyjaciel Hazzy. Już raz próbowałam go pocałować, ale on powiedział że za bardzo szanuje mnie i loczka - posmutniała
Dałam jej kilka rad, żeby porozmawiała z Louis'em. Gadałyśmy do jedenastej w nocy. W moim życiu oprócz mamy, brakowało również przyjaciółki której mogłabym się ze wszystkiego zwierzyć. Nie śniło mi się nic szczególnego. Rano obudziły mnie czyjeś krzyki. Wyszłam na korytarz i skierowałam się na dół. Zatrzymałam się przy schodach.


☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

Cześć. Jak wam się podoba pierwszy rozdział.? Miałam poczekać jeszcze kilka dni jak się nazbiera trochę komentarzy, ale Oliwia jest strasznie niespokojna. ♥ Rozdział kolejny za cztery, pięć dni, może trochę wcześniej. :) Macie jakieś pytania to mój twitter : olka_x_x


Oni są tacy słodcy :* 

piątek, 17 sierpnia 2012

Bohaterowie + Prolog

bohaterowie.


Hannah Owen [17] 
Łatwowierna. Lubi taniec i fotografowanie. W dzieciństwie miała tylko dwójkę przyjaciół. Nigdy nie miała chłopaka. Kocha komedie romantyczne i spacery po parku. 


Kim Styles [17]

Młodsza siostra Harrego. Lubi imprezować. Szuka powołania w modelingu. Przed wszystkimi ukrywa fakt że podoba jej się Louis. Często gra na gitarze. 


Harry Styles [18]

Starszy brat Kim. Najmłodszy z zespołu. Najlepszy przyjaciel Louis'a. Jest najbardziej oblegany przez fanki. Uwielbia koty.


Liam Payne [19]

Najrozważniejszy z całej piątki chłopaków. Nazywają go 'Daddy'. Romantyk. Boi się łyżek. Często udziela rad.


Zayn Malik [19]

Bad boy. Lubi łamać serca dziewczyną. Czasami nieśmiały, a zarazem seksowny. Kocha przeglądać się w lusterku. Nałogowy palacz. Uwielbia tatuaże.


Niall Horan [19]

Bardzo wrażliwy. Jako jedyny z chłopaków jest Irlandczykiem. Nie lubi kiedy dziewczyny płaczą, bo i on zaczyna. Jest zawsze głodny. 


Louis Tomlinson [21]

Kocha robić chłopakom kawały. Najstarszy z zespołu. Rzadko jest poważny. Jego ulubionym warzywem są marchewki. 

Greg Owen [37] - ojciec Hanny 
James [27] - recepcjonista w motelu i model 

Osoby które dojdą w opowiadaniu będę dodawać na bieżąco.


prolog.


Dwadzieścia lat temu moi rodzice Greg i Elena poznali się w liceum. To był miłość od pierwszego wejrzenia. Rok później wzieli ślub i zaczeli starać się o dziecko, 
jednak moja mama nie mogła zajść w ciążę. Po upływie roku w końcu się udało. Byli bardz szczęśliwi. Kupili dom w Holmes Chapel i właśnie tam zamieszkali.
Byłam bardzo wyczekiwanym dzieckiem. Siedemnaście lat temu, a dokładnie 16 czerwca 1995 roku mamie odeszły wody. Bardzo wyczekiwali tej chwili. 
Pojechali do szpitala, gdzie mama została od razu odwieziona na porodówkę. Tata został na korytarzu. Poród trwał osiem godzin. Wszystko szło dobrze. 
Chwilę po tym jak przyszłam na świat poproszono tatę na salę. Byłam już w tedy na rękach u mamy. Po 15 minutach mama straciła przytomność. 
Mój tata został wyproszony z sali. Lekarze próbowali uratować mamę, ale się nie udało. Umarła 30 minut po moich narodzinach. 
Tata był zrozpaczony. Przez pierwsze sześć miesięcy mieszkaliśmy u rodziców taty, a potem przeprowadziliśmy się do domu który razem kupili. 
Mój ojciec nie mógł na mnie patrzeć, ale wiedział że mama by mu nie wybaczyła gdyby mnie oddał. Do dwunastego roku życia mieszkałam z nim.
Przez ten czas przyjaźniłam się z Harry'm Styles'em i jego młodszą siostrą Kim. Niestety potem za bardzo przypominałam ojcu mamę, więc oddał mnie
pod opiekę dziadków. Na jego nieszczęście cztery lata później dziadek zmarł, a kilka miesięcy po nim babcia. Tata nie miał wyjścia, musiałam z nim znów
zamieszkać. Jak się okazało Harry i Kim wyprowadzili się do Londynu do ciotki. Tak więc nie miałam znajomych i siedziałam cały czas w domu. 
Pewnie zastanawiacie się skąd wiem te wszystkie rzeczy. Otóż, kiedy umarła moja mama mój ojciec był strasznie załamany i zaczął się zwierzać 
ze wszystkiego swojej mamie. 
Nazywam się Hannah Owen i opowiem wam moją historię. 



☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺

Jak wam się podoba. Mam nadzieję że zobaczę dużoooo komentarzy. Jeszcze nie wiem kiedy dodam pierwszy rozdział, bo muszę trochę podgonić z pisaniem, a jak na razie nie mam czasu. 


vs.

Która para lepsza ? 

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Powrót?

Siemka. Dawno mnie nie było. Niedawno wróciłam z wakacji i wczoraj zaczęłam pisać nowe opowiadanie. Jeśli chcecie mogę wstawić prolog, ale to w zdecydujcie. :)


Oglądałyście wczoraj zakończenie IO ? Chłopcy wypadli świetnie. Prawie zaliczyłam zgon i orgazm na raz !!



Zauważyłyście że odkąd związek Zayn'a i Perrie wyszedł na jaw nasz badboy już się tak często nie uśmiecha oraz strasznie schudł. Odkąd wróciłam ze Szwecji czyli dwa tygodnie temu to widziałam tylko jedno zdjęcie na którym się uśmiecha i wydaje mi się że to było wymuszone. Co o tym sądzicie ? 




Translate

O mnie

Moje zdjęcie
Oczywiste jest to że kocham naszych chłopców z One Direction. Każdy jest inny i wyjątkowy. Niall - słodki głodomór Harry - loczek ze śmiesznym nosem Zayn - przystojniak z mnóstwem tatuaży Louis - kochający marchewki kawalarz Liam - bojący się łyżek, daddy zespołu