Na moim blogu zaszła mała zmiana, a mianowicie wygląd. Dokonała tego autorka tego bloga We go to heaven czyli moja siostra. Jak się podoba ? Zapraszam na jej bloga, pisze świetne bromance. :)
.
Przez cały lot siedziałam w milczeniu, cała moja grupa, a właściwie Blair, Diana, Alan, Nate, którzy mieli po 17 lat i Suzi, Lola, Kris oraz Chuck, którzy mieli po 10 lat, gawędzili sobie wesoło. Jakiś tydzień temu moja grupa była o wiele większa, ale niestety wszyscy zrezygnowali twierdząc że to nie dla nich. W sumie to nawet lepiej mi się pracowało w tak małej grupie. Nasz lot trwał jakieś 30 minut. Po wylądowaniu zabraliśmy swoje bagaże i taksówką pojechaliśmy do hotelu.
- Wiem że nie chce wam się nic dzisiaj, ale musimy poćwiczyć chociaż godzinę - odezwałam się
- Nieeee - jęknął Nate
- Nate leniu zamknij się - powiedziała Blair - Musimy być najlepsi - dodała
- Dokładnie - poparła ją Lola
Dziewczyny przybiły sobie piątkę Po dotarciu i zameldowaniu się w hotelu od razu poszliśmy na sale.Po krótkiej rozgrzewce, powtórzyliśmy kilka razy układ i zaczęliśmy opanowywać nowe ruchy. Około godziny 15:30 skończyliśmy.
- Możemy przejść się po mieście ? - zapytała Diana
- My ? To znaczy ? - zapytałam
- No ja, Alan, Nate i Blair - wyjaśniłam
- Macie dwie godziny - zgodziłam sie
Byli już prawie dorośli więc nie miałam zamiaru ich niańczyć. Cała czwórka wyszła z sali, a ja zostałam z młodszą czwórką.
- Co chcecie robić ? - zapytałam
- No bez przesady aż tacy mali nie jesteśmy - zawołała Lola z oburzeniem
Zaśmiałam się.
- Ja i Suzi idziemy na basen - kontynuowała
- A my idziemy do sali gier - odezwał się Chuck wskazując na siebie i Kris'a
Odetchnęłam głośno.
- Dobra, to ja tu zostanę, tylko tak jak oni za dwie godziny jesteście w pokojach - wyjaśniłam
Pokiwali głowami i już ich nie było. Chciałam z kimś pogadać, bo czułam ze jest mi ciężko na sercu. Wzięłam do ręki telefon, weszłam w kontakty, wcisnęłam literke "L" i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Przyłożyłam telefon do ucha i czekałam aż ktoś po drugiej stronie odbierze. W końcu się doczekałam.
- Loreen przepraszam że zawracam Ci głowę - mój słowotok się włączył - ale muszę z kimś pogadać. Nie ma już siły. Chyba się poddaje - zaczęłam płakać - Wsiadając do samolotu miałam nadzieję że się pojawi. Jestem głupia bo się w nim zakochałam, ale on jest z nią - przerwałam bo zabrakło mi tchu
Po drugiej stronie było cicho.
- Loreen jesteś tam? - zapytałam ocierając łzy
- Emm... Chyba pomyliłaś numery - usłyszałam JEGO głos
Zacięłam się. Wydawało mi się że przestałam oddychać.
- Annie - wyszeptał - Proszę Cię. Powiedz gdzie jesteś... - poprosił
Zacisnęłam dłoń w pięść i rzuciłam telefonem o ścianę. Rozleciał się na milion małych kawałeczków. Usiadłam na podłodze i gapiłam się w ścianę. Po moich policzkach spływały stróżki słonych łez. Właśnie się przyznałam jemu samem, że chyba się w nim zakochałam. Jakim cudem pomyliłam ich numery? Nie rozumiałam tego. Chyba że zamiast jego numeru, wykasowałam numer Loreen. To było bardzo prawdopodobne. Nie mogłam nigdzie iść i się upić, żeby zapomnieć, bo miałam pod opieką ósemkę nastolatków. Nie miałam siły. patrzyłam się ciągle na rozwalony telefon leżący na podłodze. Po jakiś pięciu minutach usłyszałam otwieranie drzwi. Powędrowałam wzrokiem w tamtym kierunku i zobaczyłam uśmiechniętą Blair i Diane. Otarłam szybko łzy. Dziewczyny zdziwiły się na to co zastały.
- Co się stało? - zapytały równocześnie
Blair usiadła obok mnie, a Diana zaczęła zbierać resztki pozostałe z mojego telefonu.
- Annie nam możesz powiedzieć - szepnęła Blair
- Nic się nie stało. - powiedziałam - Po prostu jestem głupia. - wstałam - A wy miałyście być za dwie godziny.
- No tak. Minęło 1,5 h, a chłopaki chcieli iść na jakieś gry, więc wróciłyśmy - wyjaśniła Diana
Spojrzałam na zegar na ścianie. Faktycznie. Diana miała rację.
- Chodźmy - zarządziłam
Dziewczyny o nic więcej nie pytały i byłam i o to bardzo wdzięczna. Około godziny 17:30 byliśmy już wszyscy w jednym pokoju. Chwilę wcześniej pozbierałam się w sobie i mogłam normalnie z nimi pogadać.
- Jutro wszyscy pójdziemy na miasto, bo jestem taka niezdarna że rozwaliłam telefon, a muszę skontaktować się z Caroline. - wyjaśniłam
- Czyli jutro wolne - rozmarzył się Alan
- Tak, wolne - potwierdziłam - W poniedziałek eliminacje i wszystko się okaże. - dodałam - Dobra młodziaki możecie już iść, a z wami muszę chwilę jeszcze pogadać - wyjaśniłam spoglądając na starszą grupę
Kiedy Lola, Suzi, Chuck i Kris wyszli, zaczęłam swoje przemówienie.
- Dobra, widzę że was ciągnie do siebie. Nie będę wam matkować, bo jesteśmy w prawie równym wieku, więc powiem tylko tyle. Nie chcę żeby na czas konkursu między wami się coś popsuło. - powiedziałam - Zrozumieliście ? - dodałam
Pokiwali głowami i wyszli. Byłam strasznie zmęczona. Poszłam pod prysznic, założyłam dres i położyłam się do łóżka. Wyciągnęłam z torby laptopa i odpaliłam go. Zanim się włączył zauważyłam że jest już 19:30.
Weszłam na twitter'a i napisałam do Lor: "Widziałaś się z Liam'em? Mówił Ci coś?" . Bałam się odpowiedzi, a tym bardziej nie sądziłam że dostanę ją tak szybko.
Blair Madison (17)
Alan Break (17)
Diana Error (17)
Nate Pump (17)
Chuck Newton (10)
Lola i Suzi Mixter (10)
Kris Little (10)
Zabije cię ! W takim momencie ! Choć w sumie może sie powstrzymam, bo chce sie dowiedzieć co będzie dalej ;) Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje nowe opowiadanie :)
http://pain-and-love-1d.blogspot.com/
Zgadzam się z "Be youself". Zabiłabym Cię, że w takim momencie to kończysz, ale chcę wiedzieć do dalej. Wygląd jest świetny. Czekam na następny. :D
OdpowiedzUsuńweź ja tu miałam taki zaciesz xD
OdpowiedzUsuńchce nn <3
uwielbiam cię ^^
co to takie krótkie ?! to jest niesamowite, kiedy następny ? czekam z niecierpliwością, tak jak zawsze :) oby następny był o wiele dłuższy . trzymaj się, Ola x
OdpowiedzUsuńMega. *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Niall wygada się Liam'owi i powie mu gdzie pojechała Annie.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Proszę dodawaj szybko. ;D
Boski :)
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie.
Czekam na kolejny. :D