środa, 7 listopada 2012

Rozdział 16 'Will you marry me,...."


Bardzooo przepraszam. Wiem że obiecałam wam że dodam w niedziele, ale no wiecie nauka. A w liceum wojskowym nie jest tak łatwo :/ Jednak was pocieszę, bo mam zamiar napisać kolejne opowiadanie, ale tym razem bromance :) Piszcie w komentarzach czy będziecie je czytać. :*
Dziękuje za  32626 wyświetleń bloga. Jesteście niesamowite (niesamowici, nie wiem czy czyta to jakiś chłopak).
.



- Nie zapominaj o twojej uroczej dziewczynie - szepnęłam
- Dzisiaj z nią zrywam - zatrzymał się na szpitalnym parkingu
- Nie rób tego tylko ze względu na mnie - wysiadłam z auta
- Robię to bo Cię na prawdę lubię - szepnął mi na ucho
Weszliśmy do kliniki. Lekarz który zakładał mi szwy od razu mnie przyjął. Liam został przed gabinetem. Podczas wyciągania szwów trochę bolało, ale wytrzymałam. Po 30 minutach wyszłam. Payne czekał na krześle. Mój telefon zaczął wibrować, kiedy do niego podeszłam. Wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
- Cześć siostra. Możesz zostać u Zayn'a dzisiaj na noc? Wiem ze to miał być nasz dzień, ale to ważne - powiedział Chris jednym tchem
- Dobrze, ale przyjadę po kilka rzeczy - zgodziłam się
Coś jeszcze bełkotał ale się rozłączyłam.
- Chyba będziesz musiał mnie znosić jeszcze dzisiaj - uśmiechnęłam się
- Jakoś to przeżyje - zaśmiał się
- Musimy jechać na chwile do mnie - ruszyłam do wyjścia
Liam szedł za mną. Wsiedliśmy do samochodu, a Payne od razu położył dłoń na moim udzie.
- Nie zapominaj ze jesteśmy na widoku - puściłam mu oczko
Brunet przewrócił oczami i ruszył. Jechaliśmy w milczeniu. Nie wiedziałam co mogę powiedzieć. Lubiłam Liam'a, ale nie mogłam zranić Zayn'a. Obaj byli dla mnie ważni, jednak Matt nadal był w moim sercu. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom, Payne powiedział że zaczeka. Pokiwałam głową i poszłam. Słyszałam jakąś krzątaninę w kuchni, pomyślałam że to Chris i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Włożyłam do torby kilka ubrań, kosmetyków i bieliznę. Przebrałam się < klik > i zeszłam do kuchni. Mój braciszek właśnie coś gotował.
- Pierwszy raz widzę Cię  przy garach - zaśmiałam się
- I ostatni - uśmiechnął się
- Ona musiała Ci na prawdę zawrócić w głowie skoro gotujesz - pocałowałam go w policzek - Wrócę jutro popołudniu - dodałam i wyszłam
Wrzuciłam torbę na tylne siedzenie i usiadłam z przodu. Liam posłał mi swój najładniejszy uśmiech i odjechaliśmy. Po 15 minutach byliśmy już z powrotem w domu. Zabrałam rzeczy i weszliśmy do środka. Położyłam torbę przy drzwiach i poszłam do salonu. Payne przyszedł zaraz po mnie. Położył się na kanapie, a ja na nim.
- Martwisz się czymś ? - zapytałam
- Nie - zawahał się - Po prostu dziwnie się czuje - dodał
Wyczułam że to dobry moment by powiedzieć mu że się w nim zakochałam, ale zadzwonił jego telefon. Wstałam i poszłam do kuchni. Zrobiłam kilka kanapek i wróciłam.
- Muszę iść. Moja siostra mnie potrzebuje - pobiegł na górę
W czasie kiedy go nie było zjadłam posiłek.
- Liam masz gumy ? - wydarłam się na całe mieszkanie
- W kurtce. Weź sobie - usłyszałam jego odpowiedź
Podeszłam do wieszaka na którym wisiała jego kurtka. Włożyłam rękę do jednej z kieszeni i poczułam w ręku coś milutkiego. Wyjęłam to. Było to malutkie czerwone pudełeczko w kształcie serca. Otworzyłam je i to co zobaczyłam, momentalnie wprowadziło mnie w gniew. W pudełeczku był pierścionek i mała karteczka z napisem "Will you marry me, Danielle ?"
- Annie to nie tak jak myślisz - usłyszałam głos Liam'a
Podniosłam głowę. Zatrzymał się w połowie schodów. Zabrałam torbę i wybiegłam z domu. Pędziłam ile sił w nogach, ale on mnie dogonił. Zaczęłam płakać.
- Daj mi to wytłumaczyć - poprosił
- Nienawidzę Cię - krzyknęłam - Nie chcę Cię więcej widzieć - wrzeszczałam
Wyrwałam mu się i pobiegłam prosto przed siebie. Płakałam cały czas. Nie mogłam w to uwierzyć.  Pobiegłam do studia tańca, gdzie kiedyś uczestniczyłam w zajęciach. Kiedy dotarłam pod wejście wszystko było po zamykane. No tak dzień wolny od zajęć. Na szczęście nadal miałam numer właścicielki, a zarazem mojej przyjaciółki. Wyszukałam jej w kontaktach i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Odebrała po kilku sygnałach. Wytłumaczyłam jej że stoję pod studiem. Była bardzo zdziwiona że się odezwałam, ale powiedziała że zaraz będzie. Starałam się nie płakać. Otarłam mokre policzki i wzięłam kilka głębokich wdechów. Po nie całych 10 minutach zjawiła się Claudia. Przytuliła mnie na powitanie.
- Wiem że bardzo długo się nie odzywałam i bardzo Cię przepraszam - odwzajemniłam uścisk
- Rozumiem - uśmiechnęła się - Co Cię tu sprowadza.? Słyszałam że zagrałaś w teledysku. - dodała
Potwierdziłam skinieniem głowy.
- Czy mogłabym pożyczyć twoje studio na dziś?
- Oczywiście.- wręczyła mi klucze - O której mam po nie przyjechać?
- A o której zaczynają się zajęcia?
- O 9.30 - odparła
- To ja będę - nie zrozumiała mnie
Nie miałam ochoty tego tłumaczyć. Pożegnałam się i weszłam do środka. Kupiłam w automacie wodę i weszłam na sale. Nic się nie zmieniło. Wszystko było takie samo jak w dzień przed śmiercią Matt'a.
Przebrałam się w dres, wyłączyłam telefon ignorując kolejne połączenia od Liam'a, włączyłam muzykę i zaczęłam rozgrzewkę  Po pięciu minutach się rozkręciłam. Zatraciłam się w muzyce jak kiedyś. Zawsze podczas tańca zapominałam o problemach i tak było też teraz. Tańczyłam dopóki nogi nie odmówiły mi posłuszeństwa, czyli jakieś 7 godzin. Skończyłam o jakiejś pierwszej w nocy. Wzięłam prysznic, przebrałam się w czyste rzeczy i położyłam się na skórzanej kanapie. Nie mogłam zasnąć, pomimo iż byłam wykończona. Właściwie co ja sobie wyobrażałam? Że Liam jak mnie zobaczy, powie mi że mnie kocha, zerwie z Danielle, a ja z Zayn'em, żadne nie będzie miało nam tego za złe i jak w każdej bajce będzie Happy End?! Ale ja jestem głupia. Myślałam że tak będzie naprawdę. Zasnęłam dopiero po godzinie. Śnił mi się Matt. Powiedział że jest moim aniołem stróżem, ale nie może sprawić że nie będę cierpieć. Obudziłam się cała zapłakana. Spojrzałam na wielki zegar ścienny. Była dziewiąta rano. Co oznaczało że muszę sie zbierać. Przemyłam twarz, posprzątałam, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam przed studio. Claudia właśnie podjechała.
- Dzięki - wręczyłam jej klucze - Przyjdę jutro na zajęcia - pożegnałam się i ruszyłam w stronę domu
Na miejsce dotarłam około 10:15. Nie oglądając się weszłam do domu.
- Odbiło Ci! Dlaczego od razu tu nie przyjechałeś - usłyszałam krzyki Chris'a w salonie
Poszłam tam. Kiedy przekroczyłam próg pokoju mój brat zaczął mnie przytulać.
- Gdzie byłaś całą noc? - pytał
- Nie chciałam wam przeszkadzać. - nadal nie wiedziałam dlaczego się tak zamartwiał.
Dopiero kiedy odsunął się ode mnie zobaczyłam uśmiechniętą, piękną brunetkę i Liam'a.
- Co ty tu robisz? Powiedziałam że nie chce Cię więcej widzieć. - warknęłam
- An daj mi to wytłumaczyć - poprosił
- Nie. Mam nadzieje że podobał jej się pierścionek - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.

4 komentarze:

  1. jeju jaki zwrot akcji :D Co do bromance, jestem ciekawa jak Ci one wyjdą i będę je czytać. Rozdział bardzo mi się podoba i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny ! :*********
    Jestem ciekawa co będzie dalej z Annie i Liamem ^.^
    Czekam na next'a ! :)
    <333

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny czekam na następny ! pisz szybciutko c; ale chce taki dłuuugi c;

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieeeeeee!! Nie usuwaj błagam !! Ja żyć nie mogę bez tego bloga !!! :(

    OdpowiedzUsuń

Translate

O mnie

Moje zdjęcie
Oczywiste jest to że kocham naszych chłopców z One Direction. Każdy jest inny i wyjątkowy. Niall - słodki głodomór Harry - loczek ze śmiesznym nosem Zayn - przystojniak z mnóstwem tatuaży Louis - kochający marchewki kawalarz Liam - bojący się łyżek, daddy zespołu