poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 8


OCZAMI LOUIS'A

Po co ja to zrobiłem?! Jaki jestem głupi. Siedziałem w salonie jedząc marchewki, kiedy przeszedł Zayn.
- Gdzie Alyson? - zapytał
- Musiała już iść - odparłem sucho
- Aha. Zawieziesz mnie do niej później - usiadł obok mnie
- Poproś Harrego, jestem zajęty - ugryzłem warzywo
- On jest z Gusią. No weź - poklepał mnie po ramieniu
- No dobra - wstałem
- A właśnie co z tą laską? - zapytał
- Przecież masz Alyson - poszedłem do siebie.
Nie mogłem patrzeć i słuchać jak mówi o Alyson i co robi za jej plecami. Wyciągnąłem z szafy walizkę i zacząłem się pakować. Nagle do pokoju wszedł Liam.
- Co jest? - zapytał rzucając się na łóżko
- Nic. A co ma być? Pakuje się - otworzyłem szufladę
- Lou przecież widzę. - usiadł - Alyson Ci się podoba? - dodał
- Skąd Ci to przyszło do głowy ? - zapytałem
- Ja to widzę - zaśmiał się
- To kup sobie okulary - warknąłem
Liam nic więcej nie powiedział tylko wyszedł, a ja wróciłem do pakowania. Kiedy skończyłem położyłem się na łóżku. Po chwili dzrzi się otworzyły i ujrzałem Harrego.  Położył się obok mnie.
- Gdzie Gusia? - zapytałem
- Pojechała z Alex do domu - odparł - Podoba Ci się Alyson?
- Umówiliście się czy co że każdy pyta o to samo? - warknąłem - Nie, nie podoba mi się - skłamałem
- Przepraszam - szepnął - Widziałem przez okno że chciałeś ją pocałować - dodał ostrożnie
- Tak, chciałem to zrobić. Podoba mi się i co? Co mam zrobić? - wstałem
- Lou nie wiem co mam ci powiedzieć - próbował mnie pocieszyć
Położyłem się znów obok niego i zasnąłem.

OCZAMI ALYSON

Z Tom'em bawiłam się chyba ze trzy godziny, a potem poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczełam płakać. Złapałam strasznego doła. Za dwa tygodnie moje 18-naste urodzny. Pierwsze jakie spędzę bez Cody'iego. Wziełam z szafki ramkę z naszym zdjęciem, z pod łóżka wyciągnełam pamiętnik, wziełam czerwony długopis i zaczełam pisać.
"24.11. godz. 17:55 (środa)
Moje naajważniejsze urodziny spędzę bez najlepszego przyjaciela, który był całym moim światem. Strasznie mi go brakuje. Niby Londyn nie jest taki zły, ale brakuje mi Hawaii. 
Pozanałam kilka fajnych osób, ale to nie to samo. Od dziś jestem z Zayn'em. Jest przystojny, inteligentny, ale czuję że on chce czegoś więcej. A tego dać mu nie mogę. 
Lou jest super, ale akurat dziś chciał mnie pocałować. Nie powinnien tego robić. Alex i Gusia to dwie fajne wariatki, za to Danielle jest rozkapryszona. Nicole jest trochę natrętna, ale da się ją lubić. Harry, Liam i Niall są naprawdę słodcy."
Schowałam pamiętnik i przytuliłam zdjęcie do siebie. Miałam dość bycia tym kim jestem. Chciałam znów być taka jak przed odejściem Cody'iego. Leżałam tak jakieś piętnaście minut. Usłyszałam dzwonek do drzwi i głos mojego ojca.
- Alyson do ciebie - krzyknął
Nie miałam pojęcia kto to może być. Odłożyłam zdjęcie i zeszłam na dół. W korytarzu stał uśmiechnięty Zayn.
- Co ty tu robisz? - zapytałam schodząc po schodach
- Chciałem się pożegnać - odparł
Wyszliśmy przed dom.
- Co się stało? - zapytał
- Nic. - spojrzałam na niego dziwnie
- Przecież widzę że płakałaś
- A to nic takiego - otarłam policzki
Przytulił mnie i pocałował.
- Czemu wyszłaś bez słowa? - zapytał
- Źle się poczułam - skłamałam
Zayn przywarł do mnie jak pijawka. Całowaliśmy się tak dopóki moja mama nie otworzyła drzwi.
- Powinnaś wracać do środka - odezwała się gorzko
- Wejdę jak będę miała ochotę - warknełam
Zamknęła drzwi, a brunet dziwnie na mnie patrzył.
- Czemu zwracasz się tak do swojej mamy ? - wykrzywił twarz
- Nie wiesz jaka jest - odparłam sucho - Dozobaczenia za tydzień - pocałowałam go ostatni raz i wróciłam do domu
W salonie siedzieli rodzice i Tom. Wziełam brata na ręce i zaczełam go łaskotać.
- Co to za chłopak ? - zapytał tata
- A co was to obchodzi ? - odparłam
- Obchodzi bo jesteś naszą córką - rzekła mama
- Tak się mną interesujecie że nawet nie zauważyliście że nie mam już gipsu - zaśmiałam się
Postawiłam brata na podłodzę i poszłam do swojego pokoju. Zamknełam drzwi na klucz, nalałam wody do wanny i weszłam do niej. Straciłam poczucie czasu, bo wyszłam z wody o godzinie 21:36. Sprawdziłam twitter'a. Było kilka wpisów od byłych koleżanek i nic więcej. Nie miałam pojęcia co mogę porobić, więc włączyłam "Krzyk 4" i położyłam się do łóżka. Zasnełam po kilku minutach. Obudziło mnie walenie do drzwi. Zignorowałam je. Spojrzałam na zegarek, który stał na szafce obok łóżka. Była 7:30. Nakryłam się kołdrą i próbowałam znów zasnąć. Walenie nasiliło się. Wstałam ociężała i otworzyłam drzwi. Stał przed nimi Tom w piżamie.
- Co tu robisz? - przykucnełam, a mały ominął mnie i wskoczł do łóżka
Zamknełam drzwi i położyłam się obok niego. Schował się pod kołdrą i udawał że śpi.
- Co tu robisz? - powtórzyłam pytanie
- Nie chcę iść dzisiaj do przeczkola. Ukryj mnie - poprosił
Przytuliłam go i znów ułożyłam wygodnie głowę na poduszcze. Tak piękna chwila jednak nie trwała długo. Ktoś znowu zaczął pukać do drzwi. Wstałam z łóżka i otworzyłam je.
- Czego?! - krzyknełam na mame
- Gdzie jest Tom? - zapytała
- Śpi - odparłam
- Musi iść do przeczkola - rzekła
- Zaprowadzę go - zaproponowałam
- Dobrze. To są jego ubrania - wcisnęła mi do rąk ciuchy
Zamknełam jej drzwi przed nosem i znów wróciłam do łóżka.
- Ale ja nie chce - szepnął brat
- Nie powiedziałam gdzie Cię zaprowadzę - uśmiechnełam się do małego
Tom zaczął się ubierać. Ja wziełam swoje świeże ciuchy (klik) i poszłam do łazienki. Przebrałam się, związałam włosy w kucyk i wróciłam do pokoju. Zabrałam torbę i wyszliśmy. Tom wziął sobie kanapkę, a ja jagurt. Kiedy skończyliśmy śniadanie i poszliśmy. Napisałem sms'a do Gusi i Alex czy nie mają ochoty się spotkać. Młodsza odpisała prawie natychmiast "Jasne, ale Alex ma dzisiaj zaliczenie, więc ja Ci muszę wystarczyć. Za 15 minut w parku niedaleko London Eye". Na umówione miejsce dotarliśmy 5 minut przed czasem. Usiadłam na ławce i wziełam brata na kolana. Obok nas przechodziły dwie staruszki.
- Byś się szanowała dziewczyno. Jesteś taka młoda, a już masz dziecko - pokiwała grożąco palcem jedna
- Ogarnij się stara babo. To mój brat - odparłam
Babcia zrobiła się czerwona i razem ze swoją koleżaneczką odeszła. Tom zeskoczył mi z kolan i poszedł oglądać kaczki. Po chwili przyszła Gusia.

___________
Dziękuje za tyle miłych komentarzy. Przepraszam że wstawiam dopiero dzisiaj, ale nie miałam czasu. Nauka i te sprawy. Polecam bloga Tomlinsonowa i  Juliett.

A tu macie słynny w ostatnich dniach taniec Malik'a :)

Jak ktoś nie widział (Klik)

10 komentarzy:

  1. naprawdę świetny rozdział.
    jestem ciekawa czy związek Alyson i Zayna długo pociągnie, a może później będzie z Lou?
    będę czekać na kolejne, mam nadzieję, że pojawią się szybko. ; ]]

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :] Od pierwszego rozdziału jestem oczarowana twoim blogiem :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Czyżby Lou odbije Alyson Zaynowi ?. haha. Czekam na next.
    xoxo A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. W twoim opowiadaniu się tyle dzieje . Zapraszam na http://onedirectiononestar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczyna się dziać Zayn i zdrady ? ojj będzie niemiło chyba ;)
    Ale mam nadzieję że Alyson będzie z Lou ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne <3.

    Alyson powinna być z Lou :).

    OdpowiedzUsuń
  7. .KamCiaaa ! ;***7 maja 2012 20:50

    Świetnie!! :**
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha ale jej dowaliła na koniec xD O jejciu ! Wtedy dedykacja , teraz polecenie ? Jesteś wspaniała ! :* A rozdział świetny ;> Jednak mnie nadal ciekawi kto to był.. :D Czekam na nexta ! xx

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział ;P
    czekam z niecierpliwością na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham<3<3
    I ta babcia, tak sie z tego leje, że nie moge:***
    Zapraszam do mnie
    1dtutajjestmoje.bogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Translate

O mnie

Moje zdjęcie
Oczywiste jest to że kocham naszych chłopców z One Direction. Każdy jest inny i wyjątkowy. Niall - słodki głodomór Harry - loczek ze śmiesznym nosem Zayn - przystojniak z mnóstwem tatuaży Louis - kochający marchewki kawalarz Liam - bojący się łyżek, daddy zespołu