34.
OCZAMI LOUIS'A
Czułem się jakby ktoś sprzedał mi liścia w twarz.
- Przypomnisz sobie - sam w to niewierzyłem - Zawołam chłopaków - dodałem
Pokiwała głową. Wyszedłem i poszedłem do salonu.
- Pamięta was. Możecie tam iść - powiedziałem smutno
Wszyscy po kolei mnie przytulili. Kiedy poszli usiadłem obok Paul'a na kanapie.
- Napewno sobie przypomni. - powiedział Cody
- Wierzycie w to? - zapytałem ze zdziwieniem - Dlaczego tylko mnie nie pamięta ? - dodałem
Wzruszyli ramionami.
Aż do samego wyjazdu do Hiszpanii nie widziałem się z Aly. Cody za każdym razem mówił że jest słaba, ale że nic sobie nie przypomniała. Codziennie podczas trasy koncertowej dzwoniłem do niego i pytałem czy nic sobie nie przypomniała. Każdy występ dedykowałem własnie jej. Na wywiadach omijałem temat Aly, bo nie chciałem żeby była zasypywana przez reporterów pytaniami. Na podpisywaniu płyt, kilka fanek życzyły mi żeby Aly do mnie wróciła.
OCZAMI ALYSON
Czułam się podle, ale nic sobie nie mogłam przypomnieć. Wpatrywałam się w te zdjęcia godzinami, ale nic. Alex, Gusia, Nicole i Danielle bardzo mi pomagały, ale to tez nie dawało żadnych rezultatów. W środę wieczorem siedziałam przed telewizorem. Pierwszy raz od dłuższego czasu. Latałam po kanałach. Zatrzymałam się na MTV. Był pokazany na żywo koncert chłopaków. Nigdy w sumie nie oglądałam ich koncertu.
- Zanim zaczniemy... - odezwał się Zayn - Louis jak przed każdym koncertem chce coś powiedzieć - dodał
- Aly - powiedział Lou - Aly, kochanie, przypomnij sobie cokolwiek. Ja już nie mogę bez Ciebie żyć. Kocham Cię - dodał
Nawet nie wiedział że zaczęłam płakać. W środu coś chce się ze mnie wyrwać, ale nie umie. Płakałam jak małe dziecko słuchając jak śpiewają What Makes You Beautifol, One Thing, More That This i Torn. Więcej nie mogłam. Pobiegłam do pokoju. Na łóżku siedział Cody.
- Co się stało? - zapytał poklepując miejsce obok siebie
- Nie mogę sobie go przypomnieć - położyłam się
- Wszystko będzie dobrze - pocieszył mnie
Przytuliłam się do niego.
- Gdzie Paul? - zapytałam
- Poszedł do El - wyjaśnił
- A ty czemu nie idziesz do Sary ? - spojrzałam na niego
- Pojechała z Elizą do jakiejś rodziny - wzruszył ramionami
Wtuliłam się w niego bardziej i zasnęłam. Kiedy się obudziłam Cody'iego nie było. Zeszłam po cichu na dół. Usłyszałam kawałek rozmowy.
- Nadal nic sobie nie przypomniała - odezwał się mój przyjaciel
- Jutro gramy ostatni koncert i po jutrze już będziemy. Nie mogę się doczekać aż ją zobaczę - poznałam po głosie że to Lou
- Lekarz mówi że wspomnienia powinny już powrócić. Wyniki są dobre - odparł Cody
- Nie mów jej że dzwoniłem. Nie chcę żeby się denerwowała. Narazie - rozłączył się
Stałam chwilę w korytarzu, a potem wkroczyłam do kuchni.
- Cześć. Co robisz? - zapytałam dla niepoznaki
- Yyy... - zdziwił go mój widok - tak się nudzę - dodał
- Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Lecę jutro na Hawaje. - wpadłam na to teraz - Zamów mi bilet - poprosiłam
- Jesteś tego pewna ? - zapytał
- Tak - nalałam sobie soku
Widziałam zaskoczenie na twarzy Cody'iego. Wziełam kluczyki od auta i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Nie miałam pomysłu gdzie mogłabym pojechać. Kiedy się zatrzymałam, zorientowałam się że jestem pod domem Alex i Gusi. Wygrzebałam się z auta i podeszłam pod drzwi. Zapukałam. Usłyszałam ciche "idę" i po chwili drzwi się otworzyły. Alex była zdziwiona moim widokiem. Przytuliła mnie na powitanie.
- Nie wiem jak się tu znalazłam - szepnęłam
- Wchodź - zaprosiła mnie do środka
Poszłam za Alex. W salonie siedziała Dan, Gusia i Nicole. Wszystkie były moim widokiem zdziwione, ale na ich twarzach był uśmiech.
- Wyjeżdżam - szepnęłam
- Na ile ? - zapytała Dan
- Prawdopodobnie na zawsze - nie zmieniłam tonu głosu
- Co?! - krzyknęły wszystkie
- Nie mogę sobie go przypomnieć. Codziennie patrze na nasze zdjęcia, ale to nic nie daje - rozpłakałam się
- Alyson to może trochę potrwać zanim sobie go przypomnisz - odezwała się Nicole
- Ja już nie mam siły - wytarłam policzki - Niech znajdzie sobie dziewczynę, która wie o nim wszystko - dodałam
- Aly.. - Alex mnie przytuliła - Tylko ty wiesz o nim wszystko. To siedzi głęboko w tobie - przyłożyła palec do mojego serca
- Chyba za głęboko - szepnęłam - Będę wracać - dodałam
- Zostań z nami jeszcze trochę - poprosiła Dan
- Nie. Cody pewnie się martwi - wstałam z kanapy - Dzięki za wszystko - przytuiłam każdą po kolei
- Będziemy za toba tęsknić - szepnęła Nicole
- Odprowadzę Cię - zaproponowała Gusia
Chciałam jak najszybciej stąd zniknąć. Wyszłyśmy na dwór i podeszłyśmy do auta.
- Louis będzie załamany jak się dowie że chcesz wyjechać - odezwała sie po chwili milczenia
- Lepiej żeby dowiedział się jak mnie już nie będzie - odparłam
- Jesteś tego pewna ? - zapytała
- Niczego nie jestem pewna, ale muszę chociaż na rok - szepnęłam - Do zobaczenia - przytuliłam ją i wsiadłam do samochodu
Pomachałam jej krótko i odjechałam. Jechałam w ciszy, nie włączając nawet radia. Po 20 minutach byłam spowrotem pod domem. Kiedy znalazłam się w ciepłym mieszkaniu, Cody na mnie naskoczył.
35.
- Gdzie byłaś? Martwiłem się
- Byłam pożegnac się z dziewczynami - wyjaśniłam
- Mogłas powiedzieć - ściszył głos
- Przepraszam - odparłam - Idę się spakować - dodałam
Poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z pod łóżka walizkę i zaczęłam pakować do niej ubrania. W szafie znalazłam męską, szarą bluze. Pachniała znajomymi mi perfumami, ale nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należały. Po czterech godzinach skończyłam. Wziełam prysznic i położyłam się do łóżka. W tym czasie wrócili rodzice, Tom i Paul. Pewnie Cody już ich poinformował o mojej decyzji. Rano ubrałam się (klik), związałam włosy i zeszłam do kuchni. Wszyscy zamilkli kiedy weszłam. Tom miał czerwone oczy.
- Co się stało? - zapytałam malucha sadzając go na kolanach
- Opuszczasz mnie - szepnął
- Nie będzie mnie jakiś czas. Wrócę - pocieszyłam go
- Napewno? - spojrzał na mnie
- No jasne że tak - przytuliłam go
- Kochanie, zawieźć Cię na lotnisko? - zapytał tata
- Nie. Chcę żeby tylko Cody ze mną pojechał - wyjaśniłam
Zjedliśmy śniadanie, a potem poszłam z Tom'em do jego pokoju. Chciałam spędzić z nim jak najwięcej czasu. Bawiliśmy się samochodami, budowaliśmy zamek z klocków, rzucaliśmy szmacianą piłką i takie tam. Około godziny 15:30 musiałam się już zbierać, bo o 17:00 miałam samolot. Pożegnałam się najpierw z Paul'em i tatą, potem była mama, a na końcu Tom. Mały zaczął płakać.
- Zobaczymy się niedługo - poczochrałam mu włosy
- Nie wyjeżdżaj - poprosił tuląc się do mnie
- Muszę. - szepnęłam
Sama zaczęłam płakać. Mama zabrała Tom'a, a w tym czasie Cody wpakował moje walizki do samochodu. Przytuliłam jeszcze raz każdego i pojechaliśmy. Droga na lotnisko czytli jakieś 30 minut, odbyła się w ciszy. Wiedziałam że Cody ma coś do powiedzenia, ale się nie odezwał. Na odprawę do samych bramek też milczeliśmy. Przytuliłam się do niego. Staliśmy tak chwilę.
- Alyson - usłyszałam że ktoś mnie woła
- Zdążył - uśmiechnął się Cody
Rozejrzałam się do okoła i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Louis'a. Mój przyjaciel szczerzył się jak głupi.
- Louis co ty tu robisz? A koncert ? - zapytałam kiedy Tomlinson znalazł się przy nas
- Już po koncercie. Przyleciałem najbliższym samolotem. Wiem że nic nie pamiętasz, ale daj mi jeszcze jedną szansę - poprosił
Łzy płyneły mi po policzkach.
- To nic nie da - szepnęłam
- Da. Zaufaj mi. - złapał mnie za rękę - Jedź ze mną w jedno miejsce. Jeśli nic sobie nie przypomnisz, pozwolę Ci odejść - dodał
Spojrzałam na Cody'iego. Pokiwał tylko głową.
- No dobrze - zgodziłam się
Cody zajął się moimi bagarzami, a ja poszłam za Louis'em. Przed lotniskiem paparazzi robili nam zdjęcia. Lou złapał mnie za rękę i pociągnąl do samochodu. Wsiadłam i zapiełam pas.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam, kiedy byliśmy poza zasięgiem aparatów
- Zobaczysz - dodał gazu
O nic więcej nie pytałam. Siedziałam cicho jak myszka. Po godzinie podechaliśmy na parking w lesie. Yyy...gdzie my jestesmy? Wysiadłam z auta i poczekałam na Tommo. Wziął mnie za rękę żeby się nie wywaliła i ruszyliśmy przez las. Co chwila się o coś potykałam. Po jakimś czasie dotarlismy do jakiegoś domu. Przypomniało mi się coś. Ja tu już wcześniej byłam. Weszliśmy do środka. Tak. Leżałam na tej kanapie. Wyszliśmy przez szklane drzwi do ogrodu i poszliśmy na molo. Stałam i gapiłam się na jezioro. Wspomnienia zaczęły mi wracać. Przypomniałam sobie że byłam z Adamem, że spędziłam święta w domu Tomlinson'ów i wszystko inne. A najważniejsze jest to przypomniałam sobie że najbardziej na świecie kocham Louis'a.
- Przypomniałaś sobie coś? - wyrwał mnie z zamyśleń głos mojego ukochanego
- Nie... - zaczęłam
Nie dokończyłam, bo Lou odwrócił się i ruszył szybko do domu. Poszłam za nim. Nie mogłam dłużej czekać. Chciałam posmakować jego ust.
- Louis poczekaj - wbiegłam za nim do salonu
Stanełam przed nim. Zaczęłam płakać i pocałowałam go namiętnie. Brakowało mi jego dotyku, smaku ust i jego namiętności.
- Nie wiem, jak mogłam zapomnieć że tak bardzo Cię kocham - oparłam swoje czoło o jego
Z oczu popłynely mu łzy.
- Wróciłaś - szepnął - Brakowało mi Ciebie - dodał
Przytuliłam się do niego.
- Już zawszę będziemy razem. Obiecuje. Nie pozwolę by stała Ci się jakakolwiek krzywda - uścinął mnie
Wszystkie wspomnienia wróciły. Nie wyleciałam na Hawaje. Zostałam z rodziną i moim chłopakiem. Bardzo się kochamy i jesteśmy szczęśliwi. Skończyłam szkołę i studiuje w Londynie na uniwerytecie Artystycznym. Harry oświadczył się Gusii, Niall i Alex narazie się nie śpieszą, Nicole i Zayn nadal są ze sobą, Cody zerwał z Sarą, bo była za bardzo zazdrosna, Paul rzadko spotyka się z El, a Danielle przestała być tak zazdrosna o Liam'a i ma do niego więcej zaufania.
KONIEC
_________
Jak się podoba zakończenie? Mam nadzieję że żadna z was nie jest zawiedziona.
Piszę kolejne, ale jeszcze nie wiem czy je opublikuję. Okaże się ja wrócę z wakacji.
Strasznie boję się lecieć samolotem. Jakieś rady ?