OCZAMI LOUIS'A
Byłem zaskoczony, kiedy przyszła Alyson. Jeszcze w takim momencie. Nie mówię że coś nam przerwała. Kiedy ją znalazłem kamień spadł mi z serca. Dotknęło mnie to co powiedziała wczoraj wieczorem, ale nie obchodziło mnie to. Ucieszyło mnie to że kiedy odwiozłem ją do domu nie odepchnęła mnie. Wróciłem do siebie cały w skowronkach. W salonie siedział sam Niall. Usiadłem obok niego. Patrzył pusto na ścianę i jadł chipsy.
- Gdzie wszyscy? - zapytałem
- Harry z Gusią, Liam z Dan, a Zayn z Nicole - nie spojrzał na mnie
- A czemu ty siedzisz sam? - ukradłem mu chipsa, a on nie zareagował
- Pokłóciliśmy się - szepnął - Zerwała ze mną - dodał, a z oczu popłyneły mu łzy
- O stary - przytuliłem go - dlaczego?
- Powiedziała że to nie ma sensu, bo ona musi chodzić na zajęcia, a ja wyjeżdżam w trasę. - rozpłakał się jak małe dziecko
- Kochasz ją? - chciałem się upewnić
- Idioto, jasne że tak - odparł
- To się nie mazgaj, tylko ruszaj dupę - wstałem z kanapy
Blondynek popatrzył na mnie niezrozumiale.
- Bierz gitarę - poleciłem
Wziąłem z kuchni marchewkę, a Niall pobiegł po gitarę. Wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do centrum handlowego. Irlandczyk został w samochodzie, a ja pobiegłem do kwiaciarni. Zamówiłem 10 tuzinów róż. Ekspedientka była zdziwiona. Podałem jej adres pod który mają zawieźć je. Kupiłem dwie kawy i wróciłem do auta. Po 30 minutach ruszyliśmy z parkingu. Kiedy podjechaliśmy pod blok Alex i Niall zobaczył jak jacyś ludzie rozkładają na ziemi różę, chyba domyślał się mojego planu. Kazałem im ułożyć napis "I LOVE ALEX" i serduszko. Po tym jak zapłaciłem tym ludzią, zadzwoniłem do Alex i kazałem jej wyjść na balkon. Jak tylko się pojawiła blondynek zaczął śpiewać "Stole My Heart" i grać. Odsunąłem się na bok. Po chwili Alex zniknęła z balkonu, jednak Niall nie przestawał . Pojawiła się po kilku sekundach na dolę i rzuciła sie na szyję swojemu chłopakowi. Płakała. Słyszałem że szeptała "Przepraszam". Stwierdziłem, że chcą zostać sami, więc wróciłem do domu. Harry siedział na kanapie.
- Co z tobą też Gusia zerwała? - rzuciłem
- Co? - zdziwił się - Nie, ubiera się. Muszę ją odwieźć do Alex - posmutniał
- Chyba będzią źli jak im przeszkodzisz - poruszyłem znacząco brwiami - Powiedziałeś jej że wyjeżdżamy na początku stycznia ?
- Taa. - skrzywił się - To ja wracam - zaśmiał się i pobiegł na górę
Było wcześnie. Rozwaliłem się na kanapie i włączyłem tv. Nic ciekawego nie leciało. Usnąłem. Obudziłem się w środku nocy. Poszedłem do kuchni. Nalałem sobie wody i poszedłem do łóżka. Podrodze usłyszałem cichy płacz dochodzący z łazienki. Drzwi były uchylone. Wszedłem do środka. Na podłodze siedziała skulona Gusia.
- Co się stało? - zapytałem troskliwie
Wytarła łzy i nic nie odpowiedziała. Usiadłem obok i przytuliłem ją.
- Boje się - wkońcu wyszeptała
- Czego? - zdziwiłem się
- Boje się że kiedy wyjedziecie, zaczniemy się kłócić i Harry ze mną zerwie - wytłumaczyła
- On Cię kocha. Nie widzi świata poza tobą. - pocieszyłem ją - Uwierz mi. Nawet nie chce już ze mną spać - dadałem, a ona się roześmiała
- Dzięki Lou - pocałowała mnie w policzek
- Za co? - zrobiłem głupią minę
- Za pocieszenie - wstała
- Od tego jestem - poruszyłem brwiami, co ją jeszcze bardziej rozbawiło
Wróciliśmy do swoich pokoi. Rzuciłem się na łóżko. Zorientowałem się że zostawiłem szklankę z wodą w łazience. Byłem wykończony i nie chciało mi się po nią iść. Rozebrałem się i wszedłem pod kołdrę. Podczas snu było mi strasznie niewygodnie. Kiedy się obudziłem leżał obok mnie Liam. Pchał się na mnie, więc go zrzuciłem. Wylądował na podłodze z wielkim chukiem.
- Aaał - wrzasnął
- Co ty tu robisz? - zaśmiałem się
- Dan musiała wracać do siebie i nie miałem z kim spać - podniósł się i usiadł na brzegu łóżka
Znów go zrzuciłem. Nie mogłem powstrzymać śmiech.
- LOUIS! - krzyknął - Robisz mi za karę śniadanie - dodał
- Dobra - spojrzałem na zegarek, była 13:30 - Chyba obiad - przystawiłem mu zegarek do twarzy
OCZAMI ALYSON
W czasie imprezy wypiłam dość sporo. Całowałam się z Adamem. Tańczyłam z jakimiś kolesiami. Ogólnie dobrze się bawiłam, jak nigdy. Widziałam niezadowolenie Morgan, kiedy tańczyłam wolnego z Cody'm. Adam naprawdę mi się podobł. Przy nim zapomniała o Louis'ie. Myślę że może coś z tego być. Pomimo że znamy sie krótko, to cos mnie do niego ciągnie. Może przy Adamie zapomnę o Louis'ie. Wróciliśmy do domu około 3 nad ranem. Nic więcej nie pamiętam. Obudziłam się z lekkim kacem. Otworzyłam oczy i zobaczyłam śpiącego obok Adama. Co on tu robi? Aż z wrażenia spadłam z łóżka, ściągając całą kołdrę.
- Auuł - jęknełam
Adam się obudził i zaczął się śmiać.
- Bawi Cię to? - rzuciłam w niego poduszką - Co ty tu w ogólę robisz? - zapytałam
- Nie pamiętasz? - zdziwił się
- No jakoś nie - okryłam się kołdrą i usiadłam na łóżku
- Chciałaś mnie przelecieć - zaśmiał się
- CO?! - wrzasnęłam
- Żartuje - odparł rozbawiony - Nie chciałaś spać sama. Ja byłem pijany i nie chciałem spać na kanapie. - wyjaśnił
- A Cody jest? - wstrzymałam oddech
- Tak - potwierdził
Wściekłam się. Nienawidze tej laski. Działa mi na nerwy. Założyłam dresy, koszulkę i zeszłam na dół. W kuchni siedział Paul. Nalałam sobie wody i usiadłam obok niego.
- Pamiętasz jak wróciliśmy? - zapytałam biorac łyka
- Nie - skrzywił się - Pamiętam tylko że wyrwałem jakąś brunetkę. Szczerze to nawet nie wiem jak ona wygląda - uśmiechnął się - Śpi na górze. Nie chciałem jej budzić, więc przszedłem tutaj - dodał
- Oj, braciszku - zaśmiałam się
Siedzieliśmy tak chwilę, potem przyszedł Adam i mnie pocałował. Byłam zdziwiona, ale odwzajemniłam to. Rozmawialiśmy przez 15 minut, gdy usłyszeliśmy jak ktoś schodzi po schodach.
- Schodzi moja tajemnicza dziewczyna - szepnął Paul
- Skąd wiesz że to ona? - powiedziałam cicho
Paul pokazał mi karteczkę "Pojechaliśmy na kilka dni do Bradford. To czas dla was. Rodzice. xx" Uśmiechnęłam się i czekałam aż dziewczyna się pojawi. Po jakiś trzech sekundach weszła. Wszyscy się odwróciliśmy.
- Eleanor ! - krzyknęłam równo z Paul'em
El tak samo jak my była zdziwiona. Patrzyliśmy na siebie zszokowani.
- Proszę powiedz że się nie przespaliśmy - zwróciła się do mojego brata
- Na szczęście nie - walnął głową w stół - Co ja zrobiłem - jęknął
Eleanor usiadła na przeciwko nas.
- Proszę, nie mów nic Lou - zwróciła się do mnie
- On jest moim przyjacielem - skrzywiłam się - Ja tego nie zrobie, ale ty to zrobisz. Nie chce go okłamywać. - dodałam
Pokiwała twierdząco głową. Poszłam na górę. Sprawdziłam telefon. Dostałam sms'a od Nicole: Spotkamy się?
Aly: Jasne, może w centrum za 30 minut? Muszę kupić sobie jakieś ciuchy :)
N: Podoba mi się ten pomysł ^^ Dozobaczenia
Założyłam (klik), związałam włosy i zeszłam na dół.
- Idę z Nicole na zakupy. Jak Cody wróci powiedzcie mu że muszę z nim pogadać - pocałowałam Adama i wyszłam
Wolnym krokiem ze słuchawkami w uszach ruszyłam w stronę centrum. Nie spieszyłam się bo miałam jeszcze 30 minut. Podrodze zahaczyłam o kawiarnie. Kupiłam czarną kawę i poszłam dalej. Na miejsce dotarłam przed czasem, ale Nicole już czekała. Przywitałyśmy się i poszłyśmy do New Yorker'a.
- Co ty taka zadowolona? - zapytała nagle
- Poznałam fajnego chłopaka. Ma na imię Adam. Wczoraj bylismy na imprezie i od dziś jesteśmy razem - wyszczerzyłam się
- Dobrze że odpuściłaś sobie Louis'a - odparła
- Czy każdy wokoło wiedział że między nami coś było?! - warknęłam
- Nie. Ale teraz tak - zaśmiała się - Domyślałam się że coś jest na rzeczy, a teraz mnie w tym utwierdziłaś. Dzięki - uśmiechnęła się
Ale się wkopałam. Spędziłyśmy w sklepach jakieś cztery godziny. Byłam strasznie zmęczona. W sumie nic sobie nie kupiłam, ale za to Nicole była obładowana po brzegi. Zadzwoniła po Zayn'a żeby po nią przyjechał. Chciałam wracać na pieszo, ale kazała mi zostać i zaproponowała że mnie odwiozą. Po 15 minutach podjechał czarny samochód z którego wyszedł Zayn. Przeraził się na widok zakupów swojej dziewczyny. Wsiadłyśmy do auta. Za kółkiem siedział Louis, bo nasz kochany Malik nie ma prawka. Zrobiło mi się gorąco na myśl że jego dziewczyna spała tylko spała w jednym łóżku z moim bratem.
- Jestem głodny. Jedźmy do Nandos - zajęczał Zayn
- Bawisz się w Niall'a ? - zapytałam, a reszta wybuchła śmiechem
Tak jak powiedział Malik tak było. Pojechaliśmy coś zjeść. Znaczy oni, bo przez kaca niechciało mi się jeść. Lou to zauważył.
- Czemu nic nie jesz? - zapytał
- Bo wczoraj zabalowała za bardzo ze swoim nowym chłopakiem i kac ją męczy - zaśmiała się Nicole
Tommo omało nie zakrztusił się jedzeniem, a Zayn zagwizdał.
- No wkońcu sobie kogoś znalazłaś. - skomentował
- Malik zamknij się. Zainteresuj się swoim talerzem - warknęłam
Patrzyłam pusto w swoją szklankę z wodą. Czułam na sobie wzrok Lou. Wstałam i wyszłam przed restauracje. Usiadłam na ławce i spuściłam głowę. Patrzyłam w ziemię jakieś trzy minuty, może mniej, potem usłyszałam otwieranie się drzwi od lokalu. Ktoś usiadł obok mnie. Podniosłam wzrok. To był Louis.
- Myślałem że wkońcu będziemy razem - szepnął - Wczoraj mnie nie odepchnełaś - przypomniał
- Może i tego nie zrobiłam, chociaż nie wiem dlaczego. Powtarzam Ci to poraz któryś : chcę żebyś był moim przyjaciele - wstałam
- Ja nie chcę nim być. Ja chcę być twoim chłopakiem. Budzić się i zasypiać przy tobie - stanął na przeciwko mnie - Kocham Cię - chciał mnie pocałować
- Nie mów tego więcej - poprosiłam i odsunęłam się
- Będę to mówił dopóki ze mną nie będziesz, albo powiesz że mnie nie kochasz - znów się zbliżył
- Louis proszę Cię - z oczu popneły mi pojedyncze łzy
- Powiedz to - podniósł głos
Naszą kłótnię, jeżeli tak to można nazwać, przerwali Zayn i Nicole.
- Dzięki za podwózkę, ale wrócę na pieszo - odwróciłam się i poszłam przed siebie
Słyszałam jakieś sprzeciwy Nicole, wołanie Zayn'a i naburmuszonego Lou, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam jak najszybciej zniknąć z tamtąd. Muszę zapomnieć o Louis'ie i o nich wszystkich. Przez całą drogę do domu, myślałam o tym że nie mogę mu powiedzieć że go nie kocham albo kocham. Nie umiem stwierdzić co do niego czuję. Napewno nie jest mi obojętny. Kiedy weszłam do domu, w salonie siedział Paul i Adam. Wytarłam łzy usiadłam w fotelu.
- Co się stało? - zapytał Adam
- Nic. Wrócił już Cody ? - spojrzałam na nich
- Tak. Jest na górze - odpowiedział Paul - Ale nie radzę tam wchodzić - dodał kiedy ruszyłam w stronę schodów
Przyspieszyłam kroku i weszłam do pokoju. Zastałam tam prawie nagiego Cody'iego i Morgan.
- Wynoś się z mojego pokoju - wrzasnęłam
Oderwali się od siebie i zaczeli się ubierać. Cody spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem. Złapałam Morgan za włosy, sprowadziłam ją ze schodów i wyrzuciłam z domu. Wróciłam do mojego przyjaciela.
- Jak mogłeś w moim pokoju?! Na łóżku w którym z tobą spałam ?! - wpadłam w szał
- Aly przepraszam - chciał podejść
- Nie mów tak do mnie więcej - rozpłakałam się - Nie jesteś już tym samym chłopakiem co rok temu. Wcześniej mnie słuchałeś, a teraz masz mnie w dupie - dodałam zrywając ze swojej szyi naszyjnik
Rzuciłam go na podłogę i wybiegłam z pokoju. Czułam się jakbym została zdradzona. Cody wybiegł za mną i złapał mnie za rękę. Byliśmy na skraju schodów.
- Zostaw mnie - warknęłam
- Alyson wysłuchaj mnie - poprosił
- Nie. Jesteś inny. Wcześniej liczyłam się tylko ja. Byliśmy nierozłączni. Teraz ona jest na pierwszym miejscu. Nie mam nic przeciwko żebyś miał dziewczynę, ale nie chcę żebyś się z nią bzykał w moim łóżku i nie chcę żeby to była Morgan - wyrwałam się i poleciałam do tyłu
Pamiętam tylko straszliwy ból z tyłu głowy, potem zemdlałam.
______________________
Dzisiaj tylko jeden. Musicie wytrzymać do niedzieli, bo jadę do przyjaciółki na weekend. :)
Juliett pisz talie długie komentarze, bo bardzo miło mi się czyta.
Zayn znowu chciał zrobić twittcam'a, ale jak zwykle coś nie wyszło :/
Dzisiaj pierwszy mecz na Euro. Polska vs. Grecja. i Rosja vs. Czechy
Kogo obstawiacie?
zjebisty rozdziała :) ogólnie twoje opowiadanie mi sie bardzo podoba
OdpowiedzUsuńBosko! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;**
jak zwykle rozdział zajebisty.
OdpowiedzUsuńoj.. Lou coś musi się bardzo, bardzo postarać skoro teraz Aly jest z Adamem.
czekam jak potoczą się dalsze losy bohaterów i mam nadzieję, że cała ta historia skończy się happy end'em ; ]]
Świetnie piszesz , tylko szkoda że nie dodałaś dwóch . ; ((
OdpowiedzUsuńOsobiście wolałabym , żeby Aly była w końcu z Lou , ale fajnie jest nie wiedzieć kiedy to się w końcu stanie .
Jesteś świetna < 33
suuper rozdzial ! Nom polska w pierwszeej polowie dala czadu. Ale niestety chyba nie uda im sie wyjsc z koszyka ;(
OdpowiedzUsuńBoże to jest dziewczyno świetne ! Ale , że ona z Adamem ? o.O aż się zdziwiam ! ;o Co do Cody'ego to jestem na niego tak samo zła jak Aly ! A co do Louis'a to trochę mi go szkoda , ale niech walczy o nią ! xx Za długiego komentarza ci nie zostawie , bo jestem u koleżanki . Czekam na nexta ! xx
OdpowiedzUsuńKoooooocham Twojego bloga! Jest códowny. Zapraszam do przeczytania mojego
OdpowiedzUsuńhttp://forever-young-ondirection.blogspot.com/
Wspaniały rozdział ;D Czekam na następny..;p Zapraszam do mnie http://sogetoutgetoutgetoutofmyhead.blogspot.com/ .. ;))
OdpowiedzUsuńboski ! i cieszę się że długi : D czekam na nexta < 3
OdpowiedzUsuńPisz dalej już się nie mogę doczekać <3
OdpowiedzUsuńRozdał jest boski z resztą jak każdy ;))
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz takie długie, bo lubimy czytać twoje opowiadanie, wczoraj przeczytałyśmy chyba ponad 10 rozdziałów :*
My tez mamy takie długie wejdź i oceń może akutar ci sie podoba :)
zapraszami i pozdrawiamy :3