niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 27


- Przepraszam, ale za godzinę jadę do Liverpool'u do dziadków na święta - powiedział ze skruchą
- W takim razie dam Ci prezent teraz - wyciągnęłam z szafy koszulkę i podałam mu ją - Wesołych świąt - dodałam
- Ale ja nie mam dla ciebie prezentu - był zdziwiony
- To nic - pocałowałam go
- Dziękuję - uśmiechnął się
Całowaliśmy się chwilę, ale potem Adam musiał się zbierać. Czyli święta spędzę samotnie. Mi pasuję. Zawsze lubiałam być sama niż w większym towarzystwie. Było trochę późno, więc przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. W nocy czułam jak Cody kładzie się obok mnie. Pewnie znowu się z kimś miział. Fuuu.. No ale nie wyrzuce go z łóżka. Śniło mi się że Louis śpiewa tylko dla mnie. Taki prywatny koncert i że pod koniec się całujemy.
- Alyson śpiochu wstawaj - usłyszałam dobrze mi znany głos
Otworzyłam oczy. Nade mną stał Cody.
- Co ty się tak uśmiechasz? - był ciekawy - Czyżby Ci się Tomlinson śnił ? - dodał
- Weź nie żartuj - podniosłam się - Po co mnie obudziłeś ?
- Bo za 10 minut wyjeżdżam, a twoi rodzice za 30 minut - wyjaśnił - Chciałem Ci to dać i życzyć wesołych świąt - położył na łóżku duże pudło
- Jak to schowałes wczoraj ? - zapytałam ze zdziwieniem
- Kupiłem to wcześniej i  przechowywałem u kolegi - wyjaśnił
Zdarłam papier prezentowy i otworzyłam pudło. Była w nim nowiutka gotara. Uwiesiłam mu się na szyji.
- Dziękuję - pocałował go - Kocham Cię - dodałam
- Nie ma za co. Też Cię kocham - przytulił mnie
- A teraz ja - podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej wielką torbę
Podałam ją przyjacielowi, a on powoli ją otworzył. Kiedy zobaczył swój prezent, na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech, a jego oczy rozpromieniały.
- Jesteś cudowna - po raz kolejny mnie przytulił
Kiedy Cody już pojechał i rozdałam wszystkim prezenty, rodzice poprosili bym wyszła z nimi przed dom.
- To jest twój prezent na urodziny i święta - powiedział tata zakrywając mi oczy
Nic nie widziałam. Usłyszałam skrzypienie drzwi i zimny podmuch wiatru. Po chwili tata zdjął swoje ręce. Otworzyłam oczy i zobaczyłam białe Audi tt
Skakałam ze szczęścia. Podziękowałam im całusami i pobiegłam do samochodu. W środku wszystko było wyłożone białą skórą.
Byłam tak szczęśliwa że zaczęłam płakać. Wyszłam z auta, delikatnie zamykając drzwi i jeszcze raz przytuliłam rodziców. Wiedziałam że mój uśmiech sprawia im przyjemność, bo dość długo go nie widzieli. Kiedy już pojechali i zostałam ze swym szczęściem sama, zadzwoniłam do Hazzy, bo chciałam przed ich wyjazdem dać im prezenty. Odebrał po kilku sygnałach.
- Cześć - przywitał się
- Hej. Jesteście w domu? - zapytała 
- Właśnie weszliśmy. Byłem z Niall'em odwieźć dziewczyny na lotnisko - wyjaśnił 
- Mogę wpaść na kilka minut ? - wolałam zapytać 
- Jasne. Przyjechać po ciebie ? - zaproponowal 
- Nie trzeba. Niedługo będę - rozłączyłam się 
Pobiegłam do pokoju. Wyjełam wszystkie prezenty i stanęłam przed szafą, zastanawiając się co mogę założyć. Ponieważ pojadę moim cudownym prezentem, nie muszę ubierać się grubo. Jednak to nie ułatwiło mi sprawy. W końcu zdecydowałam się na (klik). Zabrałam telefon, kluczyki, które wcześniej dali mi rodzice, portfel, prezenty i klucze od mieszkania. Zamknęłam dom, wsadziłam torby do bagażnika i wsiadłam do autka. Wyjechałam z podjazdu i ruszyłam w stronę posiadłości One Direction. Włączyłam muzykę na full i zaczęłam śpiewać. Moje życie układało się coraz lepiej. Zaparkowałam pod ich domem, wyjełam prezenty, zamknęłam auto i zapukałam do drzwi. Słyszałam za nim krzyki. Prawdopodobnie się przepychali żeby mi otworzyć. Wkońcu drzwi się uchyliły, a przed nimi stało pięciu rozbawionych chłopaków. Weszłam do środka, ale czwórka z nich wymineła mnie i stanęła na mrozie, patrząc z zachwytem na mój samochód. 
- Serio?! Samochód ważniejszy ode mnie? - wziełam się pod boki 
- Niee - wrócili do środka
- Przyjechałam tylko dać wam prezenty i życzyć Wesołych Świąt - wyjaśniłam 
Rozdałam im prezenty i przytuliłam pokolei. Najbardziej ucieszył się Niall'er. Skakał jak oszalały, a potem pobiegł do kuchni po chipsy. Ta koszulka była chyba stworzona z myślą o nim. 
- Teraz możecie go zobaczyć - rzuciłam kluczyki Malik'owi 
Liam, Harry, Zayn i Niall rzucili się do wyjścia.
- Horan - zatrzymałam blondyna - Bez chipsów - zabrałam mu je - Oddam Ci je jak wrócicie - dodałam widząc jego smutną minkę
Zostałam sama z Louis'em, który nie był zainteresowany samochodem. Usiedliśmy w salonie.
-  Czemu tu taki bałagan ? - zapytałam wskazując ubrania na podlodzę 
- Właśnie się pakujemy - wyjaśnił - Jadę do Doncaster, a ty jak spędzasz święta? 
- Rodzice, Paul i Tom pojechali do Bradford do dziadków, Cody do ojca, a Adam do rodziny, więc spędzam je sama - odparłam 
- Może wybierzesz się ze mną? - zaproponował 
- Nie chcę robić problemu - rzekłam 
- Nawet nie wiesz jak bardzo dziewczynki się ucieszą że przyjechałem z jakąś dziewczyną - uśmiechnął się - Nawet jeśli jest ona tylko moją przyjaciółką - dodał kiedy się skrzywiłam 
- Dziewczynki? 
- Mam cztery siostry. Lottie, Felicity i bliźniaczki Daisy i Pheobe - wtajemniczył mnie 
- No nie wiem... - zawachałam się 
- No proszę - zrobił maślane oczka 
- No ok, przyjedź po mnie o 17:00 - wstałam - To dozobaczenia - ruszyłam w stronę auta
Chłopaki w środku przepychali się i krzyczeli. Otworzyłam drzwi od strony kierowcy.
- Wypad - zarządził Louis 
Wyszli smutni.
- Niezła bryka - skomentował Hazza
- Dzięki. Prezent urodzinowy - wsiadłam do samochodu
Pomachałam im i odjechałam. Fajnie że Louis zaprosił mnie do swojego rodzinnego miasta. Kiedy dotarłam do domu była dopiero 15:30. Poszłam do łazienki i wlałam sobie wody do wanny. Puściłam muzykę i weszłam do ciepłej wody z pianą. Prawdopodobnie usnęłam, bo obudziło mnie pukanie do drzwi. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była 16:58. Co?! Siedziałam w wannie półtorej godziny?!. Zawinełam się w ręcznik i zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi i wpuściłam Tommo do środka. 
- Gotowa? - zapytał 
- Prosze daj mi 15 minut - zrobiłam słodkie oczka 
- No dobra - usiadł w salonie na kanapie
Poszłam szybko do pokoju. Wyjełam walizkę spod łóżka i wpakowałam do niej trochę ubrań, bo nie wiedziałam własciwie ile tam będę. Zapiełam walizkę i ubrałam się w (klik). Wysuszyłam włosy i wróciłam do Louis'a. 
- Ile razy dziennie się przebierasz? - spojrzał na mnie 
- Odczep się - pokazałam mu język
Napisałam mamie karteczkę ze wszystkimi informacjami, gdzie jestem i tak dalej. Lou wziął moją walizkę, oczywiście narzekając przy tym że jest strasznie ciężka i wpakował ją do bagażnika. Wsiadłam do auta i zapiełam pasy. Po chwili dołączył do mnie Tomlinson. W czasie drogi ciągle się śmialiśmy. Wyjeżdżaliśmy już prawie z Londynu, kiedy mój przyjaciel zapytał.
- Wziełaś marchewki?
O nie.! Zapomniałam odebrać prezent dla niego.
- Zatrzymaj się ! - krzyknęłam, a on nacisnął na hamulec


______________
Podoba wam się? Zbliżam się do końca. :) Jedna z was pytała kiedy Lou i Aly będą razem.
Teraz będzie dużooo akcji z nimi. Jednak potem będzie znowu kryzys. 
Ale zdradzę wam że niedługo będą razem, ale bardzo krótko, bo coś się stanie... 
Ale Polacy zawalili mecz...  i tak jestem z nich dumna. 
Harry i Zayn mają nowe tatuaże. Jak wam się podobają.?
Harry:

Zayn:




10 komentarzy:

  1. Super rozdział ale i tak wolałabym żeby Aly była z Zaynem..*.* lecz wiem ze to twój wybór;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper genialny! Ja chce żeby oni już byli razem! Zapraszam do mnie! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. ja pierdziele teraz narobiłaś mi takiej podjarki jak mniej więcej opisałaś co będzie dalej, że ja chyba nie wytrzymam.
    szybciutko dodawaj nowe rozdziały, bo zajebiście piszesz.!!
    kocham, kocham i jeszcze raz kocham to opowiadanie, jest świetne. ; ))
    p.s. co do nowych tatuaży chłopców to bardzo mi się podobają ; DD
    czekam na next'a, dodawaj szybko.

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowity rozdział:)
    jestem bardzo ciekawa, jak to się dalej ułoży..
    mam nadzieję, że Aly w końcu mu zaufa i z nim będzie :]

    zapraszam do mnie.! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. .KamCiaaa ! ;***18 czerwca 2012 15:48

    Jej ;D
    Świetnie! ;D
    Co do tatuaży chłopaków to mi się bardzo podobają :D
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, kocham tego bloga ♥♥♥
    Co z blogiem twojej siostry ?
    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam więc proszę o wyrozumiałość : http://youaresoobeautiful.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju , misiu..Mnie już tak bolą oczy od laptopa , ale musiałam wejść na twojego bloga *__* . Jest świetny , no ! Po tym pięknym zdarzeniu jakie teraz czytałam nawet nie jestem zła , że powoli kończysz opowiadanie ! Szok ;o ! Ale mam nadzieję , że po tym opowiadaniu będzie kolejne ! I poproszę o tak zajebiste jak to ! Łejtam na nexta ! xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle świetnie ;* Szkoda, że coś się stanie i długo nie będą razem ;( Chciałabym, żeby byli ze sobą szczęśliwi ;D
    A co do meczu to szkoda, że przegrali, liczyłam na to, że wyjdą z grupy... Ale mam nadzieję, że uda się im następnym razem. Jestem z nimi.! Nie tylko gdy wygrywają ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na nastepny :)
    zapraszam do mnie
    http://opowiadaniez1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Translate

O mnie

Moje zdjęcie
Oczywiste jest to że kocham naszych chłopców z One Direction. Każdy jest inny i wyjątkowy. Niall - słodki głodomór Harry - loczek ze śmiesznym nosem Zayn - przystojniak z mnóstwem tatuaży Louis - kochający marchewki kawalarz Liam - bojący się łyżek, daddy zespołu