czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 34 i 35 (OSTATNIE!)


34.

OCZAMI LOUIS'A

Czułem się jakby ktoś sprzedał mi liścia w twarz.
- Przypomnisz sobie - sam w to niewierzyłem - Zawołam chłopaków - dodałem
Pokiwała głową. Wyszedłem i poszedłem do salonu.
- Pamięta was. Możecie tam iść - powiedziałem smutno
Wszyscy po kolei mnie przytulili. Kiedy poszli usiadłem obok Paul'a na kanapie.
- Napewno sobie przypomni. - powiedział Cody
- Wierzycie w to? - zapytałem ze zdziwieniem - Dlaczego tylko mnie nie pamięta ? - dodałem
Wzruszyli ramionami.
Aż do samego wyjazdu do Hiszpanii nie widziałem się z Aly. Cody za każdym razem mówił że jest słaba, ale że nic sobie nie przypomniała. Codziennie podczas trasy koncertowej dzwoniłem do niego i pytałem czy nic sobie nie przypomniała. Każdy występ dedykowałem własnie jej. Na wywiadach omijałem temat Aly, bo nie chciałem żeby była zasypywana przez reporterów pytaniami. Na podpisywaniu płyt, kilka fanek życzyły mi żeby Aly do mnie wróciła.

OCZAMI ALYSON

Czułam się podle, ale nic sobie nie mogłam przypomnieć. Wpatrywałam się w te zdjęcia godzinami, ale nic. Alex, Gusia, Nicole i Danielle bardzo mi pomagały, ale to tez nie dawało żadnych rezultatów. W środę wieczorem siedziałam przed telewizorem. Pierwszy raz od dłuższego czasu. Latałam po kanałach. Zatrzymałam się na MTV. Był pokazany na żywo koncert chłopaków. Nigdy w sumie nie oglądałam ich koncertu.
- Zanim zaczniemy... - odezwał się Zayn - Louis jak przed każdym koncertem chce coś powiedzieć - dodał 
- Aly - powiedział Lou - Aly, kochanie, przypomnij sobie cokolwiek. Ja już nie mogę bez Ciebie żyć. Kocham Cię - dodał 
Nawet nie wiedział że zaczęłam płakać. W środu coś chce się ze mnie wyrwać, ale nie umie. Płakałam jak małe dziecko słuchając jak śpiewają What Makes You Beautifol, One Thing, More That This i Torn. Więcej nie mogłam. Pobiegłam do pokoju. Na łóżku siedział Cody.
- Co się stało? - zapytał poklepując miejsce obok siebie
- Nie mogę sobie go przypomnieć - położyłam się
- Wszystko będzie dobrze - pocieszył mnie
Przytuliłam się do niego.
- Gdzie Paul? - zapytałam
- Poszedł do El - wyjaśnił
- A ty czemu nie idziesz do Sary ? - spojrzałam na niego
- Pojechała z Elizą do jakiejś rodziny - wzruszył ramionami
Wtuliłam się w niego bardziej i zasnęłam. Kiedy się obudziłam Cody'iego nie było. Zeszłam po cichu na dół. Usłyszałam kawałek rozmowy.
- Nadal nic sobie nie przypomniała - odezwał się mój przyjaciel
- Jutro gramy ostatni koncert i po jutrze już będziemy. Nie mogę się doczekać aż ją zobaczę - poznałam po głosie że to Lou 
- Lekarz mówi że wspomnienia powinny już powrócić. Wyniki są dobre - odparł Cody
- Nie mów jej że dzwoniłem. Nie chcę żeby się denerwowała. Narazie - rozłączył się 
Stałam chwilę w korytarzu, a potem wkroczyłam do kuchni.
- Cześć. Co robisz? - zapytałam dla niepoznaki
- Yyy... - zdziwił go mój widok - tak się nudzę - dodał
- Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Lecę jutro na Hawaje. - wpadłam na to teraz - Zamów mi bilet - poprosiłam
- Jesteś tego pewna ? - zapytał
- Tak - nalałam sobie soku
Widziałam zaskoczenie na twarzy Cody'iego. Wziełam kluczyki od auta i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Nie miałam pomysłu gdzie mogłabym pojechać. Kiedy się zatrzymałam, zorientowałam się że jestem pod domem Alex i Gusi. Wygrzebałam się z auta i podeszłam pod drzwi. Zapukałam. Usłyszałam ciche "idę" i po chwili drzwi się otworzyły. Alex była zdziwiona moim widokiem.  Przytuliła mnie na powitanie.
- Nie wiem jak się tu znalazłam - szepnęłam
- Wchodź - zaprosiła mnie do środka
Poszłam za Alex. W salonie siedziała Dan, Gusia i Nicole. Wszystkie były moim widokiem zdziwione, ale na ich twarzach był uśmiech.
- Wyjeżdżam - szepnęłam
- Na ile ? - zapytała Dan
- Prawdopodobnie na zawsze - nie zmieniłam tonu głosu
- Co?! - krzyknęły wszystkie
- Nie mogę sobie go przypomnieć. Codziennie patrze na nasze zdjęcia, ale to nic nie daje - rozpłakałam się
- Alyson to może trochę potrwać zanim sobie go przypomnisz - odezwała się Nicole
- Ja już nie mam siły - wytarłam policzki - Niech znajdzie sobie dziewczynę, która wie o nim wszystko - dodałam
- Aly.. - Alex mnie przytuliła - Tylko ty wiesz o nim wszystko. To siedzi głęboko w tobie - przyłożyła palec do mojego serca
- Chyba za głęboko - szepnęłam - Będę wracać - dodałam
- Zostań z nami jeszcze trochę - poprosiła Dan
- Nie. Cody pewnie się martwi - wstałam z kanapy - Dzięki za wszystko - przytuiłam każdą po kolei
- Będziemy za toba tęsknić - szepnęła Nicole
- Odprowadzę Cię - zaproponowała Gusia
Chciałam jak najszybciej stąd zniknąć. Wyszłyśmy na dwór i podeszłyśmy do auta.
- Louis będzie załamany jak się dowie że chcesz wyjechać - odezwała sie po chwili milczenia
- Lepiej żeby dowiedział się jak mnie już nie będzie - odparłam
- Jesteś tego pewna ? - zapytała
- Niczego nie jestem pewna, ale muszę chociaż na rok - szepnęłam - Do zobaczenia - przytuliłam ją i wsiadłam do samochodu
Pomachałam jej krótko i odjechałam. Jechałam w ciszy, nie włączając nawet radia. Po 20 minutach byłam spowrotem pod domem. Kiedy znalazłam się w ciepłym mieszkaniu, Cody na mnie naskoczył.

35.


- Gdzie byłaś? Martwiłem się
- Byłam pożegnac się z dziewczynami - wyjaśniłam
- Mogłas powiedzieć - ściszył głos
- Przepraszam - odparłam - Idę się spakować - dodałam
Poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z pod łóżka walizkę i zaczęłam pakować do niej ubrania. W szafie znalazłam męską, szarą bluze. Pachniała znajomymi mi perfumami, ale nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należały. Po czterech godzinach skończyłam. Wziełam prysznic i położyłam się do łóżka. W tym czasie wrócili rodzice, Tom i Paul. Pewnie Cody już ich poinformował o mojej decyzji. Rano ubrałam się (klik), związałam włosy i zeszłam do kuchni. Wszyscy zamilkli kiedy weszłam. Tom miał czerwone oczy.
- Co się stało? - zapytałam malucha sadzając go na kolanach
- Opuszczasz mnie - szepnął
- Nie będzie mnie jakiś czas. Wrócę - pocieszyłam go
- Napewno? - spojrzał na mnie
- No jasne że tak - przytuliłam go
- Kochanie, zawieźć Cię na lotnisko? - zapytał tata
- Nie. Chcę żeby tylko Cody ze mną pojechał - wyjaśniłam
Zjedliśmy śniadanie, a potem poszłam z Tom'em do jego pokoju. Chciałam spędzić z nim jak najwięcej czasu. Bawiliśmy się samochodami, budowaliśmy zamek z klocków, rzucaliśmy szmacianą piłką i takie tam. Około godziny 15:30 musiałam się już zbierać, bo o 17:00 miałam samolot. Pożegnałam się najpierw z Paul'em i tatą, potem była mama, a na końcu Tom. Mały zaczął płakać.
- Zobaczymy się niedługo - poczochrałam mu włosy
- Nie wyjeżdżaj - poprosił tuląc się do mnie
- Muszę. - szepnęłam
Sama zaczęłam płakać. Mama zabrała Tom'a, a w tym czasie Cody wpakował moje walizki do samochodu. Przytuliłam jeszcze raz każdego i pojechaliśmy. Droga na lotnisko czytli jakieś 30 minut, odbyła się w ciszy. Wiedziałam że Cody ma coś do powiedzenia, ale się nie odezwał. Na odprawę do samych bramek też milczeliśmy. Przytuliłam się do niego. Staliśmy tak chwilę.
- Alyson - usłyszałam że ktoś mnie woła
- Zdążył - uśmiechnął się Cody
Rozejrzałam się do okoła i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Louis'a. Mój przyjaciel szczerzył się jak głupi.
- Louis co ty tu robisz? A koncert ? - zapytałam kiedy Tomlinson znalazł się przy nas
- Już po koncercie. Przyleciałem najbliższym samolotem. Wiem że nic nie pamiętasz, ale daj mi jeszcze jedną szansę - poprosił
Łzy płyneły mi po policzkach.
- To nic nie da - szepnęłam
- Da. Zaufaj mi. - złapał mnie za rękę - Jedź ze mną w jedno miejsce. Jeśli nic sobie nie przypomnisz, pozwolę Ci odejść - dodał
Spojrzałam na Cody'iego. Pokiwał tylko głową.
- No dobrze - zgodziłam się
Cody zajął się moimi bagarzami, a ja poszłam za Louis'em. Przed lotniskiem paparazzi robili nam zdjęcia. Lou złapał mnie za rękę i pociągnąl do samochodu. Wsiadłam i zapiełam pas.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam, kiedy byliśmy poza zasięgiem aparatów
- Zobaczysz - dodał gazu
O nic więcej nie pytałam. Siedziałam cicho jak myszka. Po godzinie podechaliśmy na parking w lesie. Yyy...gdzie my jestesmy? Wysiadłam z auta i poczekałam na Tommo. Wziął mnie za rękę żeby się nie wywaliła i ruszyliśmy przez las. Co chwila się o coś potykałam. Po jakimś czasie dotarlismy do jakiegoś domu. Przypomniało mi się coś. Ja tu już wcześniej byłam. Weszliśmy do środka. Tak. Leżałam na tej kanapie. Wyszliśmy przez szklane drzwi do ogrodu i poszliśmy na molo. Stałam i gapiłam się na jezioro. Wspomnienia zaczęły mi wracać. Przypomniałam sobie że byłam z Adamem, że spędziłam święta w domu Tomlinson'ów i wszystko inne. A najważniejsze jest to przypomniałam sobie że najbardziej na świecie kocham Louis'a.
- Przypomniałaś sobie coś? - wyrwał mnie z zamyśleń głos mojego ukochanego
- Nie... - zaczęłam
Nie dokończyłam, bo Lou odwrócił się i ruszył szybko do domu. Poszłam za nim. Nie mogłam dłużej czekać. Chciałam posmakować jego ust. 
- Louis poczekaj - wbiegłam za nim do salonu
Stanełam przed nim. Zaczęłam płakać i pocałowałam go namiętnie. Brakowało mi jego dotyku, smaku ust i jego namiętności.
- Nie wiem, jak mogłam zapomnieć że tak bardzo Cię kocham - oparłam swoje czoło o jego
Z oczu popłynely mu łzy.
- Wróciłaś - szepnął - Brakowało mi Ciebie - dodał
Przytuliłam się do niego.
- Już zawszę będziemy razem. Obiecuje. Nie pozwolę by stała Ci się jakakolwiek krzywda - uścinął mnie
Wszystkie wspomnienia wróciły. Nie wyleciałam na Hawaje. Zostałam z rodziną i moim chłopakiem. Bardzo się kochamy i jesteśmy szczęśliwi. Skończyłam szkołę i studiuje w Londynie na uniwerytecie Artystycznym. Harry oświadczył się Gusii, Niall i Alex narazie się nie śpieszą, Nicole i Zayn nadal są ze sobą, Cody zerwał z Sarą, bo była za bardzo zazdrosna, Paul rzadko spotyka się z El, a Danielle przestała być tak zazdrosna o Liam'a i ma do niego więcej zaufania.


KONIEC

_________
Jak się podoba zakończenie? Mam nadzieję że żadna z was nie jest zawiedziona. 
Piszę kolejne, ale jeszcze nie wiem czy je opublikuję. Okaże się ja wrócę z wakacji. 
Strasznie boję się lecieć samolotem. Jakieś rady ? 



26 komentarzy:

  1. jak już będziesz startować to głowę schowaj pomiędzy nogami to uspokaja.pamiętam mój pierwszy lot i było dobrze jak tak zrobiłam,co najważniejsze nie bój się i super zakończenie i życzę powodzenia w pisaniu czegoś innego.Mam nadzieję że pomogłam z tym samolotem.Kurcze szkoda że tak późno poznałam tego bloga.Bo ja od kilku dni go czytam i tu koniec z tym piękny i zajebistym opowiadaniem no trudno.pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa !! Skończyło się ! I co ja bd czytała ? :D Wiesz uwielbiam tw opowiadanie. Zaczęłam je dzisiaj czytać i skończyłam dopiero teraz. Mam nadzieję że opublikujesz nowe, błagam! Co do samolotu? nie bój się. Wszystko będzie dobrze. Nie myśl o tym a jakąś sobie poradzisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa !! to koniec!

    Ale cieszę się z jednego skończyło się Happy end'em !

    kocham to opowiadanie nie usuwaj go zapewne nie raz jeszcze je przeczytam


    Beigeee ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no :c To naprawdę koniec ?! Szkoda ... Wgl świetne opowiadanie . A co do samolotu , to jak będziecie startować to przełykaj ciągle ślinę , ssij jakieś cukierki , liż lizaka lub pij wodę , bo strasznie bolą uszy , a tak to nie bój się , latałam miliony razy samolotem i nic się nie stało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super zakończenie, ale jestem bardzo smutna, że to już koniec ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku jestem taka mega szczęśliwa, że wszystko skończyła się happy end'em.
    przez całe te 2 rozdziały trzymałaś mnie w takim napięciu i już traciłam nadzieję, że Aly przypomni sobie Lou, a jednak jej się udało.
    To było takie piękne, aż się popłakałam.
    Tak strasznie się cieszę, że wreszcie główni bohaterowie mogą być razem. ; ]]
    szkoda, że to już ostatnie rozdziały ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło.
    będzie mi strasznie brakować tego opowiadania, na prawdę było zajebiste.♥
    życzę jak najlepiej spędzonych wakacji i wszystkiego dobrego.♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec! Ach, happy end, miłość zwyciężyła!
    Cudowne opowiadanie :)
    Chcemy więcej i prosimy o nowe opowiadanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To tak. Zarwałam całą noc, dzień i dzisiejszy wieczór i AMEN - przeczytałam WSZYSTKO. strasznie polubiłam Cody'ego, taka radosna postać. jak i Gusia, ona zwłaszcza. Alyson... Było mi jej cholernie szkoda, gdy nic nie pamietała, może dlatego, że sama miałam podobny wypadek i u mnie wspomnienia, i tak nie wszystkie, wróciły dopiero po roku. Lou był cudowny, że mimo wszystko się nie poddał. w ogóle to, jak wykreowałaś postacie, było takie wspaniałe, inne, wyjątkowe. Twój styl pisania jest lekki, bardzo przyjemnie mi się to czytało. Co mogę więcej powiedzieć? Massive Thank You, że znalazłaś mego bloga, dzięki czemu mogłam poznać Twojego. czekam na coś nowego. MUCH LOVE! muah <3

    [http://heart-without-you.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ! Świetny blog , świetne zakończenie , świetna TY ! < 3 życzę miłej podróży i czekam na Twojego kolejnego bloga ! : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Super !! A co do samolotu też będę lecieć i też się trochę boje . ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. boskie i szczęśliwe zakończenie :D
    szkoda, że to już koniec opowiadania ;/
    proszę Cię, opublikuj swoje kolejne opowiadanie, bo jesteś w tym naprawdę świetna.!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tejjj, świetne, ale szkoda że koniec:)
    Aly i Lou to piękna para<3
    Szczęśliwych wakacji<3

    OdpowiedzUsuń
  13. .KamCiaaa ! ;***29 czerwca 2012 11:47

    Cudo.. :))
    Szkoda że koniec ;(
    Piękne zakończenie! ;**
    Z chęcią będę czytać nowe opowiadanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda ze koniec i jak się boisz to może zaśnij? Na pewno nie będzie tak źle wpadnij czasem http://pierwszy-ostatni.blogspot.com/ lub http://myblogszczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. no i co mam ci powiedzieć...że pisałaś naprawdę świetnego bloga że uwielbiam go wiele razy ci to pisałam teraz napiszę ci że to jest CUDO ♥ Tak się cieszyłam że Lou i Aly są razem idelnie do do siebie pasowali. Szkoda że już skończyłaś ; c Przywiązałam się do postaci i w ogóle z cały opowiadaniem które czytałam od samego początku. Myślałam ze najbardziej będzie pasowała do Zayn'a ale później się przekonałam że pasuje do Tommo ;d Mam nadzieję ze ujawnisz na swoje nowe opowiadanie bo masz naprawdę talent : ) Życzę udanych wakacji .
    Pozdrawiam Martuu ; 3

    OdpowiedzUsuń
  16. ojej , tylko trzeba było czekać na to żeby byli razem , w prawie wszystkich blogach o 1d. jest ze bo 4 są już razem a tu ze na koniec ;d ,ale i tak boskie , twojego bloga czytam od 11. :)) i uwielbiam go < 33; )
    był taki inny i jest :))
    bywaj : ) mam nadzieje ze następny będzie taki dobry i może lepszy blog; )

    GABRYSKA < 33

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej. Bloga czytam od samego początku i drugiego tak samo. Oba mi się podobały. Są inne niż wszystkie. Oryginalne. Mam nadzieję że dalej będziesz pisać bo po prostu be Twoich blogów jakoś tak nudno c( :
    Liczę na więcej blogów związanych z 1D i nie tylko ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak się całowali na końcu to aż łzy ciskały mi się do oczu , noo ! ;< To było piękne . Cieszę się , że mogłam czytać to opowiadanie . Było takie wspaniałe .. Wyjątkowe . Było takie , że przyciągało mnie do niego i kazało czytać . Dziękuje ci , że piszesz . Masz wielki talent do pisania dziewczyno i nie zmarnuj tego ! <3 Nie mogę uwierzyć , że to już koniec . Tak bardzo związałam się z tym wspaniałym opowiadaniem . Mam nadzieję , że jak wrócisz ze Szwecji to będziesz dla nas pisać nowe opowiadanie . Życzę udanych wakacji i pozdrawiam . TWOJA FANKA NUMBER ŁAN ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. jak będziesz leciała to żuł gumę bo ci się uszy zatkają.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeżyłam kolejny koniec twojego bloga. Oba były warte uwagi. Twoje zawsze się różnią od innych. Mam nadzieję, że koniec tej historii nie lączy się z nie rozpoczęciem następnej. Co do samolotu to teraz też będe lecieć ale się nie boje bo to nie mój pierwszy raz, dokładnie polecam ci żucie gumy bo ci się uszy nie zatykają i nie wiem czemu ale polece ci siedzenie po środku. Siedziałam i na końcu i na początku i tam się trochę niekonfortowo czułam.
    Jeśli ci się nudzi to zapraszam ;)
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że to koniec. ;'( Ale na szczęście happy end!!!!
    Zapraszam do mnie -----> im-dying-just-to-know-your-name.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. szkoda ze cb już nie ma ; < a wog. jak będziesz robiła drugiego blog to napisz tu coś i daj linka !;******

    OdpowiedzUsuń
  23. Boże kocham Cię!!! <3 <3 <3 myślałam że sobie przypomni ale odjedzie. I <3 YOU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Pliss dodaj ten blog. Dziewczyno masz talent.
    + zapraszam do sb : )
    onedirection-forever-young.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. O Boże. Dzisiaj trafiłam na to opowiadanie zupełnie przypadkiem szukajac zdjęć do swojego i nie mogłam się oderwać od niego. Myślałam że ona wyjedzie i tam zostanie taki sad end a tu happy<3 Cieszę się cholernie. Widże że zaczęłaś pisać kolejne opowiadanie i chyba jutro zabiorę się za czytanie <33
    A przy okazji zapraszam do mnie http://pechowe-szczescie-czy-szczesliwy-pech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Translate

O mnie

Moje zdjęcie
Oczywiste jest to że kocham naszych chłopców z One Direction. Każdy jest inny i wyjątkowy. Niall - słodki głodomór Harry - loczek ze śmiesznym nosem Zayn - przystojniak z mnóstwem tatuaży Louis - kochający marchewki kawalarz Liam - bojący się łyżek, daddy zespołu